otwarte
🕗 godziny otwarcia
Poniedziałek | otwarte 24 godziny | |||||
Wtorek | otwarte 24 godziny | |||||
Środa | otwarte 24 godziny | |||||
Czwartek | otwarte 24 godziny | |||||
Piątek | otwarte 24 godziny | |||||
Sobota | otwarte 24 godziny | |||||
Niedziela | otwarte 24 godziny |
Nowa, 52-007, Wrocław, Wrocław, PL Polska
kontakt telefon: +48 602 639 883
większa mapa i wskazówkiLatitude: 51.1049276, Longitude: 17.0390781
Albert Kaluga
::Polecam na wiosenne spacery. Można popatrzeć na kaczki, piękne alejki. W koło zieleń w samym środku miasta.
Marta Es
::3 gwiazdki za bazę do inwestycji i potencjał samego Wzgórza. Wielki minus dla wrocławskich urzędników i Prezydenta Wrocławia za ciche przyzwolenie na doprowadzenie do takiego stanu, czyli ruiny, miejsca z taką historią, położonego w centrum miasta. Dla niewtajemniczonych - Wzgórze Partyzantów funkcjonowało jeszcze na oparach po roku 2000..
Tadeusz Tumalewski
::Miejsce o bogatej historii bastion, bunkier, kawiarnia, obserwatorium astronomiczne ,restauracja, wzgórze parkowe wzdłuż miejskiej fosy,obecnie zaniedbane nadające się do spacerów w części parkowej.
Piotr Stacewicz
::Kilka sal, figury wyglądają jak z plastiku. Jest to atrakcja dla dzieci, natomiast jak ktoś widział jakieś większe muzeum figur wiekowych to będzie zawiedziony. Na plus jest duża ilość eksponatów, które można dotknąć.
Krzysztof Kalinowski
::Malowniczo i reprezentacyjnie położony obiekt posiada ciekawą i burzliwą historię, która ściśle wiąże się z fortyfikacjami i umocnieniami dawnego Wrocławia. To właśnie w tym miejscu wrocławscy rzemieślnicy wykonujący skórzane sakwy i siodła, w XVI wieku ufundowali Bastion Sakwowy, który zaprojektował niemiecki architekt Hans Schneider. W budowie fortyfikacji pomogło naturalne wzgórze i miejska fosa. Nowoczesna myśl techniczna przetrwała do 1807r., kiedy to do pruskiego Breslau wkroczyły wojska napoleońskie, które nakazały rozbiórkę bastionu a w miejscu tym planowano budowę promenady. Niestety z czasem pomysł o budowie promenady upadł wraz z klęską Napoleona Bonaparte, którego wojska musiały opuścić Wrocław. Miejsce po dawnej fortecy pod koniec XIX w. zostało udostępnione mieszkańcom jako teren rekreacyjny, który zakupił Adolf Liebiech - ewangelicki kupiec. Zlecił on budowę w tym miejscu założenia pałacowo - parkowego, którego elementy w dużej mierze przetrwały do czasów obecnych. Nad pracami budowlanymi stał architekt Karl Schmidt. Przed II wojną światową budowla należała do najbardziej reprezentacyjnych w całym mieście. Choć był dostępny i otwarty dla wszystkich mieszkańców, "Wzgórze Lieibiecha" odwiedzała tylko najbogatsza warstwa społeczna. Ci biedniejsi wiedzieli, że nie są tam mile widziani. W latach 30-tych XX w. na terenie obiektu wzniesiono pomnik ku czci żołnierzy niemieckich poległych na terenach kolonii zamorskich tzw. "Pomnik kolonialny". Pomnik został zburzony w 1945r. Dobra lokalizacja spowodowała, że w podziemiach Belwederu sztab "Festung Breslau" urządził w 1945r., siedzibę dowództwa. Wcześniej, z uwagi na zbliżający się do miasta front radziecki została wysadzona wieża widokowa. Po II wojnie światowej teren wzgórza popadł w chwilowe zapomnienie. Mimo dużych zniszczeń, w miejscu tym organizowano lokalne uroczystości i imprezy. Jedna z takich imprez odbyła się w 1967r. W czasie jej trwania zawaliły się schody, na skutek czego jedna osoba zmarła w szpitalu a kilkadziesiąt zostało rannych. Schody zostały naprawione dopiero kilka lat później. Obecnie miejsce to jest zarządzane przez prywatnego właściciela, który w pośredni sposób dba o wizerunek obiektu. Całość budowli została wzniesiona w stylu neorenesansowym. Składa się z trzypoziomowego założenia budowlanego: parterowej budowli usługowej, szerokiej kolumnady wraz z tarasem widokowym i fontanną oraz belwederu z nieistniejącą wieżą widokową. Obiekt to również tereny zielone, których ścieżki i alejki prowadzą do płynącej poniżej fosy. W czasie spaceru można również natrafić na pamiątki po XVI wiecznej fortecy sakwowej. Do najbardziej tajemniczych należy nazwa obiektu, ponieważ wzgórze partyzantów, w swojej historii nigdy nie gościło tego typu formacji, chyba że legendarnych żołnierzy Armii Czerwonej lub Armii Ludowej WP, którzy czasem lubili pisać legendy, których ślady przetrwały do dziś.