otwarte
🕗 godziny otwarcia
| Poniedziałek | - | |||||
| Wtorek | - | |||||
| Środa | - | |||||
| Czwartek | - | |||||
| Piątek | - | |||||
| Sobota | - | |||||
| Niedziela | - | |||||
4, rynek Sienny, 70-542, Szczecin, Szczecin, PL Polska
kontakt telefon: +48 91 433 10 33
strona internetowej: www.shanghairestaurant.pl
większa mapa i wskazówkiLatitude: 53.4238417, Longitude: 14.5594003
Marek Wysocki
::Wyśmienite jedzonko. Szczególnie polecam: na przystawkę kaczkę z naleśniczkami, a na danie główne dowolną pozycję z owocami morza! No i oczywiście pyszne drinki!
Artur Leszczynski
::Znakomite przystawki, świetna obsługa, drugie dania rozcxarowujące, zwłaszcza halibut. Właściciel przy stoliku obok zrobił zebranie. Za drogo. W sumie odradzam.
Justyna Justyna
::Po pierwsze wszystko na naszym stole smakowało podobnie, po drugie:atmosfera jaka budowal kelner...sztywniak....myślałam ze nas wyprosi bo nie pasujemy do klimatu...wielokrotne próby rozluznienia, rozsmieszenia kelnera okazaly sie porażka...z takim zachowaniem pod pałac Backingham! A nie do ludzi....
Agnieszka Jaszczyszyn
::Kilka dni temu byłam w tej "restauracji" ze znajomymi i powiem szczerze, że oprócz wystroju wnętrza oraz drinków wszystko wypadło źle a nawet bardzo źle. Każdy z nas tak stwierdził. Liczyłam, że będzie tak smacznie jak obok w Buddzie (ten sam właściciel) ale niestety... Porażka na całej linii. Zaczęło się od tego, że kelner podał nam menu i żeby coś zamówić musieliśmy czekać na niego ponad pół godziny. Nie zaproponował nic do picia zanim cokolwiek zamówimy. Z tego co wiem to w szanującej się restauracji powinien to zrobić. Dodatkowy zarobek dla restauracji a my byśmy czekali na jedzenie sącząc drinki. Po pół godzinie czekania na wielmożnego pana chciałam zamówić Beijing Kaoya – Kaczka ‘Pekin’ w stylu hongkońskim - Kawałki delikatnego mięsa wraz z chrupiącą skórą serwowane z chińskimi naleśnikami, świeżym ogórkiem, szczypiorkiem i domowym sosem hoi sin. Kaczki zamówiłam połowę czyli 450g. Pan kelner poinformował mnie, że kaczka będzie ciepła a nie gorąca i nie będzie chrupiąca. Bo niby dopracowują technologię... Tak usłyszałam. Zaryzykowałam i się rozczarowałam. Kaczka przyszła letnia, na zimnym talerzu a po kilku minutach była zimna. Na co dzień ważę swoje jedzenie (dieta) i tej kaczki na pewno nie było 450g tylko o wiele mniej. Koszt dania 65 zł. Nie jem dużo ale tym daniem sie nie najadłam. 65 zł za kilkanaście małych plasterków kaczki? Dziecko może by się najadło... Kaczka beznadziejna. Letnia, nijaka, nic specjalnego. Zastanawia mnie po co piszą w menu, że kaczka będzie chrupiąca jak wiedzą, że taka nie będzie??! Mój mąż zamówił smażony ryż z kurczakiem i warzywami. Kurczaka było dosłownie kilka kawałków... Oszczędność? Moi znajomi też wyszli zniesmaczeni i rozczarowani. Znajoma zamówiła makaron z krewetkami. Powiedziała, że smakował tak przeciętnie jak w pierwszym lepszym chińskim fast-foodzie. Może by nie była tak rozczarowana gdybyśmy nie nastawili się na eksplozję smaków jaką obiecuje restauracja Shanghai. Znajomy zamówił Smażone sakiewki taro z wieprzowiną. I one były naprawdę okropne. Wieprzowa rozgotowana papka zupełnie bez smaku w bardzo tłustej panierce również bez smaku. Próbowałam. Potwierdzam. Drinki bardzo smaczne. Wystrój z klasą. Ale jedzenie porażka. A jedzenie chyba powinno być najważniejsze... Jadłam w życiu w wielu dobrych restauracjach ale tej restauracji do takich zaliczyć nie mogę. Zakładaliśmy przed przyjściem do restauracji, że zjemy deser ale byliśmy tak rozczarowani daniami głównymi, że na daniach głównych się skończyło. Chyba nie dam tej restauracji drugiej szansy. To ja namówiłam znajomych na wieczór w Shanghai'u bo liczyłam, że będzie tak fajnie i smacznie jak w Buddzie.. Niestety, było fatalnie i wszyscy mi to teraz wypominają.
Remi Szutkiewicz
::8 grudnia ukazał się artykuł w lokalnej Gazecie Wyborczej promujący otwarcie tej restauracji. Pozwolę sobie wrócić do tego artykułu, żeby uzmysłowić państwu i właścicielom, że nazywanie tej restauracji jako chińskiej tak jak w pięciogwiazdkowych hotelach Azji jest jedną wielką pomyłką. Tym bardziej ze właśnie kulinarnie przypomina bardziej „wietnamsko-chińskie” bary. Elegancja tego lokalu tez jest dyskusyjna. Zacznijmy od początku. Muzyka jest bardzo głośna i raczej nie sprzyja "eleganckiej" atmosferze. Zostaliśmy w trójkę usadowieni w narożniku przy stoliku, który dla dwóch osób nie jest wystarczający. Zamówiliśmy przystawkę i krewetki. Jak już wspominałem, stolik był za mały i zrobiło się bardzo ciasno. Przystawka ZIMNA i oleista. Poniżej krytyki. Ciasto powinno być delikatne a przeszło olejem i przy serwowaniu na zimno nie miało żadnych walorów smakowych. Bardzo zbliżone do „wietnamsko-chińskich" budek z dawnych czasów na Wyzwolenia. Podane z chilli sosem w najtańszym wydaniu Tao Tao. Kolejne danie krewetki z sosem bardzo przypominającym średnio udana wersje Knorra. Danie ZIMNE !! Garnish z salaty i marchewki w ksztalcie kwiata. Kazde danie ma ten sam garnish !! Styl bardzo weselny,prosty i w relacji do eleganckiej restauracji ma sie ni jak. Według właściciela kucharze pracowali w restauracjach sieci hoteli Mandarin Oriental Group, m.in. w Hongkongu i Indiach. Mam wrażenie, że pracowali na nocnej zmianie i przygotowywali warzywa na dzienną produkcję w restauracji. Żaden szanujący się szef z hotelu Mandarin nie wypuściłby tych dań na salę. Dwa główne dania okoń i kaczka. Zacytuje właściciela restauracji: kaczka będzie podawana tak jak w Chinach, rozbierana i krojona przez kucharza na oczach klienta. Nic takiego nie miało miejsca. I idę o każdy zakład, że nigdy nie będzie miało miejsca. Dotyczy to restauracji naprawdę eleganckich i o wysokiej renomie kulinarnej. Bardzo chciałbym się dowiedzieć co to jest Pekin Duck w stylu Hong Kong. Kaczka albo jest "Peking Duck", albo nie jest, koniec kropka. Nam zaserwowana przypominała Kong Kong Sienna Style. ZIMNA !! Krojenie w stylu sklepu mięsnego przed świętami, aby było. Mierna jakość i forma, w jakiej została podana. Ponownie od ilości talerzy zabrakło miejsca na stole. Odstawiłem dwa puste talerze na sąsiednim stoliku, troszeczkę to krepujące, ale nie mieliśmy wyjścia. Okoń był bardzo smaczny, ale zgadnijcie państwo jaki? ZIMNY. Polecam właścicielowi, żeby mniej czasu spędził na szukaniu suszonych przegrzebek w hurtowniach berlińskich i azjatyckich a więcej poświęcił na jakości jedzenia, które jest serwowane w restauracji. Artykuł w gazecie wyborczej jest marketingowym bełkotem i nie ma nic wspólnego z realiami w tym przybytku, który jest bardzo zbliżony do „wietnamsko-chińskich" budek. Wszystkie sosy na jedną modłe i ryz który nigdy nie powinien być serwowany w restauracji pretendującej do bycia eleganckiej. Brakowało tylko papierowych pudelek. Nie polecam. Rachunek finansowy jest skandaliczny do otrzymanego posiłku. Ps. Serwis był na bardzo przyzwoitym poziomie. Pan jest profesjonalista, bardzo taktowny z lekkim humorem.