Schronisko dla zwierząt w Poznań

🕗 godziny otwarcia

komentarze 5

• pl

  Weronika Kusztal

  :: 08 kwiecień 2018 20:02:36

  Duze zaangazowanie wolontariuszy, ale wiele mozna zmienic w zarządzaniu schroniskiem. Zeby adoptowac psa kade do Gaju bo w Poznaniu ciezko psa poznac, dobrac odpowiedniego, przez co cierpia tez psy bo nie trafiaja do odpowiednich dla siebie domow.

• pl

  michal tyrchan

  :: 06 marzec 2018 01:45:17

  Fajne bo zadbane są tam psiaczki.ale nie na Bukowskiej lecz w Dalabuszki 50km.od Poznania,polecam,bo 3mce.temu sami z mamą wzięliśmy suńkę normalny aniołeczek,taka przylepa że krok w krok za człowiekiem chodzi,tak się cieszy jak wrócę do domu że poprostu wymiekam. Polecam gorąco dalabuszki, dlaczego?? Bo tam są super oddani ludzie zwierzaczkom, to od razu widać,i pieski są zadbane i ułożone, nie tak jak w innych, aż żal tych piesków w innych miejscach.mozna śmiało wesprzeć to schronisko czy to karmą czy jednym procentem od podatków,my całą rodziną i znajomymi teraz oddajemy właśnie na to schronisko bo byłem widziałem wszystko i tych ludzi oddanych sprawie, naprawdę warto się zapoznać i wspierać.

• 

  Marcin Bytow

  :: 03 luty 2018 22:26:44

  Chcielismy adptowac kotka na miejscu informacja ze musimy czekać bo musza przyjechać na wizytę przedadopcyjna - powiedzieliśmy ok. Czekaliśmy 2 tygodnie i zero kontaktu wiec odzwiedzilismy srchonisko w srodzie wielkopolskim i tam wszystko od reki. Pracownicy z bukowskiej odezwali się po 2,5tygodnia wiec juz podziękowaliśmy bo ile mozna czekac!!!!! Zero kompetencji....

• 

  Marcin0819

  :: 30 styczeń 2018 11:29:05

  Byliśmy z dziewczyną karmę i kojce zawieźć. Furtka na domofon otwierana elektrycznie. Pani bardzo miła, w pomieszczeniach unosił się zapach psów i kotów. Później zrobiliśmy sobie wspólną fotografię i poszliśmy zobaczyć pieski. Powiem krótko.... gdybym miał warunki to już był miał psa. Smutny widok takie bezdomne pieski. Kto na kawałek ziemi i dom to polecam dać, nawet takiemu starszemu pieskowi godną jesień życia, u siebie.

• 

  Laura Majchrzak

  :: 27 grudzień 2017 17:20:48

  Jestem rozczarowana tym miejscem! Byliśmy z mężem raz, to nam powiedzieli że mamy się poinformować, co będzie potrzebne żeby zabrać kota do Niemiec. Rozmawialiśmy z weterynarzem wiedzieliśmy i zaakceptowaliśmy że trzeba zrobić szczepienie na wściekliznę i poczekać 21 dni aż kot będzie mógł jechać do swojego nowego domu. Zadzwoniliśmy do biura usługi tego schroniska i powiedzieliśmy czego się dowiedzieliśmy. Zapytaliśmy się czy możemy podjechać po raz kolejny, i wziąć kotka. Pan powiedział że tak, czyli znów pojechaliśmy 30km. Na miejscu była znów mała blondynka o której już w poprzednim komentarzu była mowa. Znów zaczęły się wymówki tej osoby, na przykład że kot musi być wysterylizowany, żebyśmy mogli go zabrać. Powiedzieliśmy ze nie ma problemu i się tym zajmiemy. Nic z tego, ta pani nie chciała dać kota. Potem nam powiedziała: a państwa wiedzą ze tu w schronisku była taka choroba i duży kotów zmarło? Te koty co zostały to przeżyli, ale jest pewne ryzyko ze zachorują. Dziękuje że nam wcześniej nie powiedziano!! Chcieliśmy młodego kotka a na zaproponowali na końcu rozmowy: jeżeli tak bardzo chcemy kotka, na mamy wziąć dorosłego. Dosłownie odechciało nam się mieć z takimi ludźmi do czynienia! Człowiek chce pomóc i dać zwierzętom dobry dom a te osoby wolą trzymać je w klatkach! MASAKRA!!!!!!