Przychodnia Weterynaryjna ZWIERZAK w Gdynia

🕗 godziny otwarcia

komentarze 5

• 

  Patrycja O

  :: 16 sierpień 2017 09:28:33

  Polecam!! Pani weterynarz zawsze pomoże mojej suni :) nie zdziera jak inni :)

• pl

  Marcin Tyrpień

  :: 08 styczeń 2016 09:07:08

  Trafiłem do "Zwierzaka" razem z moją suczką Łajką nie przez przypadek. Byłem w kilku innych gabinetach wet., ale nigdzie nie potrafiono nam pomóc. Inaczej miało być w " Zwierzaku". Łajka mocno się drapała i gubiła sierść garściami. Było to mocno uciążliwe dla psa jak i dla mnie. Po trafnej diagnozie,kilku poradach i odpowiednich lekach Łajka przestała się drapać,a ja mogłem w końcu odstawić odkurzacz na bok. Naprawdę gorąco polecam gabinet weterynaryjny "Zwierzak".

• pl

  TUPPERWARE OPINIE

  :: 05 październik 2015 13:15:19

  Sterylizowałam u Pani Dominiki suczkę i kastrowałam psiaka. Oba zabiegi przeprowadzone fachowo, wszystko działo się bez najmniejszych komplikacji. Mój zawsze przestraszony Brutusik, pokochał swoją Panią Doktor od pierwszego wejrzenia i nawet po kastracji machał do niej ogonkiem. Pani Dominiko, każdy z nas szuka dla swojego ukochanego zwierzaka, lekarza znającego temat, mającego doświadczenie, mającego podejście do zwierząt, cierpliwego i takiego, który swój zawód wykonuje z pasją, oddaniem i powołaniem- Pani jest właśnie takim lekarzem, bardzo Pani dziękujemy.

• pl

  Magdalena Górska

  :: 15 styczeń 2015 23:22:42

  Pani Dominika zajmuje się naszym Cirusem od ponad 3 lat i mimo, że nie jest nam po drodze (mieszkamy w Gdańsku), z niezmiennym zaufaniem korzystamy z jej pomocy. Pełen profesjonalizm, duża wiedza i miłość do zwierząt - polecam serdecznie!

• 

  Maciej Mokros

  :: 19 kwiecień 2013 23:25:01

  Tylko fakty: 15 marca 2013 zaprowadziliśmy na rutynowy zabieg sterylizacji złotego cocker-spaniela w wieku 5 lat. Pani weterynarz już na wstępie zaznaczyła że się bardzo spieszy (!). Po 3,5 godziny otrzymaliśmy telefon że pies się wybudza i piszczy, i żeby jak najszybciej go zabrać do domu. Po 20 minutach wydano nam psa bezwładnego z wypadającym językiem z pyska. Po przywiezieniu do domu w ciągu kolejnych 10 minut stan psa się pogorszył, i doszło do zatrzymania akcji serca. Zwierze zostało natychmiast (5 minut) dostarczone do lecznicy. Próba reanimacji się nie powiodła, pani weterynarz stwierdziła jedynie że "tak bywa" i żebym matce "zaparzy herbatkę z melisy". Szanowne panie "weterynarki", zabrałyście nam naszego członka rodziny. Nie usłyszeliśmy nawet "przepraszam". Usługa eutanazji kosztowała 120 zł +100 zł za czyszczenie zębów. Jeżeli pies był na coś chory, o czym nie wiedzieliśmy, to był wasz obowiązek go poprawnie zdiagnozować, bo ja się na tym nie znam. Nie przyprowadziłem zdrowego psa do kowala, tylko do lekarza. Choć co do tego też mam teraz wątpliwości. Mam nadzieję że waszymi bliskimi też tak się zajmie nasza służba zdrowia, jak to zrobiłyście z naszym kochanym Badim...