otwarte
🕗 godziny otwarcia
Poniedziałek | - | |||||
Wtorek | - | |||||
Środa | - | |||||
Czwartek | - | |||||
Piątek | - | |||||
Sobota | zamkniete | |||||
Niedziela | zamkniete |
15, Karmelicka, 31-133, Kraków, Kraków, PL Polska
kontakt telefon: +48 12 423 02 63
strona internetowej: foto-oleksy.pl
większa mapa i wskazówkiLatitude: 50.064499, Longitude: 19.932151
Witold Augustyński
::Mamy hodowlę kotów Peterbald. Koty są bardzo aktywne i trudno im zrobić zdjęcia. Pani Monika Oleksy wykonała sesję zdjęciową, a rezultat zaskoczył nas doskonałością i ujęciami. Polecam. Dołączam kilka przykładowych zdjęć. :D
Magdalena Litwa
::Nie polecam. Nie dość że ceny z kosmosu to jeszcze źle wykonane usługi. Tak prostą rzecz jak scan negatywu dostałam na plycie z połową materiału + złym przycieciem. Tragedia.
Bartosz Machura
::Poprosiłem o wykonanie zestawu 8 zdjęć do paszportu + nagranie ich na pendrive. Nie dość, że pan przed wykonaniem zdjęć podał mi inną cenę wydrukowania dodatkowych zdjęć niż później pani nabiła na kasę (10zł zamiast 15zł) to jakość zdjęć wołała o pomstę do nieba. Dobrze, że przejrzałem wszystkie zdjęcia w świetle słonecznym na zewnątrz - okazało się, że 7/8 zdjęć miało jakieś wady i artefakty (pani później argumentowała to tym, że była ostatnia kartka w drukarce i "przecież i tak nikt tak dokładnie się im nie będzie przyglądać"). Założyłem, że moje problemy zakończą się na tym etapie, a noga już nigdy w owym przybytku nie postanie, ale nie - po powrocie do domu okazało się, że żadne zdjęcie nie zostało nagrane na pendrive (pomimo pobrania dodatkowej opłaty 5zł za tę usługę). Wróciłem, zdjęcia zostały łaskawie nagrane, nawet nie usłyszałem ani słowa "przepraszam" ani "won gnoju" (patrz opinia Marcina Barczyka). ZERO PROFESJONALIZMU! NIE POLECAM!
wavele wavele
::wszystko idealnie. zrobiłam zdjęcie biznesowe na poczekaniu. wszystkie korekty były zrobione przy mnie. potrafią zrobić cuda w fotoshopie. najlepsze zdjęcie ever.
Marcin Barczyk
::Kobieta robiąca zdjęcia ewidentnie ma jakieś zaburzenia psychiczne. Zdjęcia robiła "z ręki", bardzo krzywe i bez żadnego retuszu, kiedy pokazała mi drugie zdjęcie powiedziałem, że rezygnuję, bo nie nadawało się ono niczego. Pani dostała ataku szału, zaczęła wrzeszczeć tak głośno, że ludzie z ulicy zaczęli zaglądać żeby sprawdzić co się dzieje. W efekcie dowiedziałem się, że jestem "gnojem", "gówniarzem" i "złodziejem" oraz że jestem jej winien 15 zł za jej pracę jako "artystki malarki i fotografa" (??!!), kiedy chciałem wyjść popchnęła mnie i krzyczała, że wezwię policję bo chcę ją okraść. Po zapłaceniu dwudziestu złotych (!!!), ponieważ pani nie miała jak wydać, a "nie zostawi złodzieja samego w sklepie bo coś jeszcze ukradnie" pożegnała mnie serdecznym "won gnoju" i krzyczała jeszcze na ulicy "złodziej". Czy ktoś wyjaśni mi co tam się odjaniepawliło, bo do tej pory nie mogę uwierzyć.