zamkniete
🕗 godziny otwarcia
Poniedziałek | - | |||||
Wtorek | - | |||||
Środa | - | |||||
Czwartek | - | |||||
Piątek | - | |||||
Sobota | - | |||||
Niedziela | - |
6b/1, Bażantów, 40-668, Katowice, Katowice, PL Polska
kontakt telefon: +48
większa mapa i wskazówkiLatitude: 50.1998101, Longitude: 18.9808372
Mat Norton
::Na wstępie przyznam, że nie rozumiem większości zarzutów, które padają tutaj w negatywnych ocenach - w moim przypadku nie sprawdziły się. Jedzenie pyszne (oprócz "bulionu wołowego", który był chyba z innej restauracji - niezjadliwa słona mieszanina kostki rosołowej i sosu sojowego) - zarówno ryby, jak i mięsa. Jeśli ktoś przywiązuje dużą wagę do sposobu podania, to kuchnia rzeczywiście musi przetrzymywać u siebie jakiegoś artystę, bo każde danie to również wizualne dzieło sztuki. Od przystawek, do deserów jest fantastycznie. Finezja smaków, Hiszpania w Katowicach, czapki z głów. Chciałoby się powiedzieć, że "jedyny minus to ten na akumulatorze", ale niestety też nie. Szkoda, że tak pyszne miejsce jest schowane przed szerszą publiką, choć wyraźnie siła plotki działa na mieście i lokal nie jest pusty. Oprócz wspomnianego wyżej bulionu, który ewidentnie można postrzegać za bolesny wypadek przy pracy, zaskakiwać może również to, że tak dobre wino domowe jest podawane w zdecydowanie zbyt wysokiej temperaturze - chociaż w lokalu jest dużo lodówek. Jednak największym minusem - last but not least - jest obsługa. Kelnerki są co prawda przemiłe, jednak brakuje im profesjonalizmu, który potrafi wyróżnić lokal na tle innych. Klasyfikując Albencę według różnych kryteriów, chociażby ceny, czy jakości potraw, musiałbym ją umieścić jednak bliżej miejsca ekskluzywnego, niż zwykłego bistro - natomiast przygotowanie obsługi odpowiada bardziej temu drugiemu. Dziewczyny bardzo dużo się ruszają, przemieszczają, jednak z tej pracy niewiele jest - na kartę, przyjęcie zamówienia, przygotowanie stolika trzeba nieprzyzwoicie długo czekać, natomiast w moim przypadku dramatem było oczekiwanie na rachunek. Z półtoragodzinnej wizyty, pół godziny zajęło wystawienie rachunku - i to po wyraźnej prośbie. A jednak idąc w miejsce, które wydaje się mieć wysoką klasę, oczekuje się również wysokiej klasy obsługi. Tym nie mniej Albencę odwiedzę ponownie z dużą przyjemnością i jeszcze większymi oczekiwaniami, bo poprzeczkę Szef kuchni zawiesił sobie rzeczywiście wysoko.
Ariel Krawczyk
::Po 5 dniach codziennych wizyt można powiedzieć, że ta 'restauracja' to jakaś kpina. Jedzenie ładnie podane i to tyle... Zepsuty, kwaśny krem z groszku, po którym znajomi się pochorowali. Chłodnik z melona to jakieś nieporozumienie - woda z oliwą i może jeden melon zblendowany na cały garnek (a przynajmniej tak to 'smakowało'...). Krem z grzybów przypalony, co było wyraźnie czuć w smaku i zapachu. Mięso podawane z przerostami i chrząstkami, ociekające tłuszczem. Pieczony/grillowany ziemniak to najgorszy ziemniak jaki w życiu jadłem - najprawdopodobniej złej klasy produkt lub uprzednie źle przechowywany (nie sądziłem, że da się to zepsuć). Porcje jak dla przedszkolaków oraz rozdzielone nierówno - 2 osoby, to samo zamówienie, a 30-50% różnicy w wielkości porcji (kaszę/ryż chyba da się w miarę równo odmierzyć, prawda?). Jedynie ostatniego dnia frytki grubo krojone oraz ryba w panierce były niezłe (ale bez szału), chociaż jedzenie bardziej pasowało do nadmorskiego baru fast food, a nie hiszpańskiej restauracji. Na plus: miła obsługa oraz ładne, przytulne miejsce, które niestety nadaje się co najwyżej na spotkanie przy winie/kawie, a nie posiłek. Fake comments zaprzyjaźnionych osób i 5 gwiazdek przyznane przez nich nie poprawi jakości jedzenia. Tu już zwracam się bezpośrednio do restauracji Albenca - zatrudnijcie kucharza, który kosztuje to, co podaje klientom oraz zmieńcie podejście managera (lub po prostu managera?), który zezwala, aby takie jedzenie opuszczało kuchnię... Póki co, nie polecam.
Lukasz C
::Chłodnik "na bazie melona" to jakieś nieporozumienie - zmiksowany melon, woda i do tego dwie plamy z oliwy, brak przypraw, brak smaku - jak można podać ludziom coś takiego? Czy kucharz próbuje to co podaje ludziom, a może stracił całkiem smak? Wszyscy w naszej grupie oddali talerze z tym "chłodnikiem". Co do reszty - PORCJE JAK DLA DZIECI. Niemiłe rozczarowanie :(
Karol Porwoł
::Lokal przyjemny, miła obsługa, bardzo dobre domowe wino, porcje odpowiednie, ceny umiarkowane. Churrosy robione na miejscu dlatego trzeba było na nie trochę poczekać (ok. 30 min), ale jak dla mnie za bardzo wyczuwalny smak oleju, a czekolada zbyt mało gęsta. Ogólne wrażenie pozytywne.
Krzysztof Lukas
::Jedzenie smaczne. To jedyny pozytyw. A teraz minusy: okrutnie długi czas oczekiwania na zamówione dania (rekord przy niewielkiej ilości klientów to prawie 2h) oraz podanie jedzenia w różnym czasie. Przykład: żona oczekiwała na posiłek ok 1h, małoletnie dzieci otrzymały swoje porcje kolejne 20 minut później. Porażka, dotychczas we wszystkich restauracjach zawsze posiłki były podawane w tym samym czasie, tak aby np. rodzina mogła razem rozpocząć obiad. Także surowy i chłodny wystrój industrialny nie pasuje do tego typu lokalu, obsługa się stara, ale panuje chaos. Byliśmy dwa razy w przeciągu miesiąca i żadnych zmian na lepsze. Nie polecam. PS. parę kroków dalej jest restauracja włoska La Tavola. Tam wszystko w jak najlepszym porządku