Momo w Poznań

🕗 godziny otwarcia

komentarze 5

• pl

  ejenajej

  :: 03 maj 2018 17:32:00

  Piękne wnętrze, miła obsługa i dobre jedzenie. Teraz juz wiemy, że owoce morza to nie nasze klimaty, ale zupa-chowder i przystawka-kalmary w tempurze były przepyszne! Półmisek degustacyjny to też świetny pomysł.

• pl

  Adam Wojtkowski

  :: 28 kwiecień 2018 13:18:35

  Krótko mówiąc, najlepsze owoce morza jakie kiedykolwiek jadłem! Na pewno jeszcze tu wrócę. Bardzo polecam!

• pl

  Mateusz Plonka

  :: 08 kwiecień 2018 19:48:06

  Kelnerka o godz 16 przyjęła naszą rezerwację na 19:30, po przybyciu na miejscu okazało się, że kuchnia nie ma już żadnych składników i nie da się w zasadzie nic zjeść...

• pl

  Justyna Niespodzińska

  :: 11 marzec 2018 20:04:36

  Wizyta w niedzielne popołudnie. Zjedliśmy doradę z domowymi frytkami i sałatką. Sałatka mimo dość prostych składników była przepyszna. Sos do niej był znakomity. Frytki były dobrze doprawione ale trochę gumowate. Ryba była poprawna wilgotna i smaczna, ale nic szczególnego. Pozostał lekki niedosyt ale może dlatego że byliśmy bardzo głodni. Poza tym troszkę drogo. Kilka krewetek z bagietka ponad 40 zl... Wino domu bardzo dobre. Kelnerka miła i pomocna.

• pl

  pavel b.

  :: 13 luty 2018 12:05:09

  Nie jest to najlepsze miejsce ani dla doświadczonych koneserów seafoodu, bo zapewne znacie juz lepsze miejsca, ani dla tych co chcą pierwszy raz spróbować owoców morza, bo takie restauracje jak MOMO mogą was skutecznie odstraszyć od odkrywania świata podwodnych smakołyków....uwierzcie mi - są na to lepsze miejsca, ale zacznijmy od początku. Podczas ostatniej wizyty w MOMO spróbowałem: Przystawka: Sałatka z grillowanymi baby kalmarami i fioletowymi ziemniakami - wielkie rozczarowanie na start - całkowicie zalany tłuszczem (o zapachu smalcu ?!?!?!) mix sałat z dodatkami oraz z 4 (CZTEREMA!!!) baby kalmarami w cenie 40 zl.... To po prostu smutek i żal oraz czarna rozpacz.... Danie wyglądało tak samo jak smakowało...czyli źle i biednie. Jedyny plus to fioletowe ziemniaki, ale to zdecydowanie za mało. Danie główne 1: Przegrzebki na pure z kalafiora - znowu rozczarowanie...trzy przegrzebki (fakt że dość spore) zupełnie płaskie w smaku, o nieprzyjemnej, miałkiej konsystencji (w mojej opinii - źle usmażone) położone na duszonym szpinaku (jedynym w miare smacznym w tej potrawie) oraz zupełnie bezsmakowe i wodniste pure z kalafiora. Całość wymagała sporej ilości soli, przy czym zaznaczam, że sam w kuchni soli praktycznie nie używam. Dobrze przygotowane przegrzebki są lekko słodkawe w smaku i chce się je jeść tonami! W MOMO każda z TRZECH podanych sztuk przegrzebków była cierpieniem dla mojego podniebienia. 59 zł (!!!) wyrzucone w błoto... Danie główne 2: Świeże spaghetti z owocami morza - jedna (!) świeża krewetka, jedna (!) mini ośmiorniczka, kilka muli i jakies mrozone kawałki kalmarow i krewetek dosłownie zalane oliwą z czosnkiem. Jedyny wyczuwalny smak to czosnkowy tłuszcz. Ochyda za 40 zł....czyli znowu rozczarowanie. Wino: białe (nie pamiętam nazwy) bardzo dobre i bez zastrzeżeń. Suma: 160 zł ... totalnie nieadekwatnie do ilości i jakości smaku. Obsługa: bardzo sympatyczna, szybka i sprawna. Stąd dwie gwiazdki mojej oceny. I nadzieja, że MOMO będzie chciało to zrobić zdecydowanie lepiej niż teraz. Pamiętając, że są takie miejsca z seafoodem, które wskazują na to, że się da.