zamkniete
🕗 godziny otwarcia
Poniedziałek | - | |||||
Wtorek | - | |||||
Środa | - | |||||
Czwartek | - | |||||
Piątek | - | |||||
Sobota | - | |||||
Niedziela | zamkniete |
101, Żółkiewskiego, 43-100, Tychy, Tychy, PL Polska
kontakt telefon: +48 32 219 14 28
strona internetowej: kran.tychy.pl
większa mapa i wskazówkiLatitude: 50.087054, Longitude: 19.003009
Robert Pallus
::Pani Monika jest osobą, która uosabia kompetencje i profesjonalizm, a przy tym jest miła i uprzejma. Jednym słowem chciało by się mieć zawsze do czynienia z takimi sprzedawcami. Jest przykładem doskonałej obsługi stanowiącej załogę sklepu Kran. Polecam.
Asztokomi Zulu
::Szybka, sprawna obsługa. Pomoc przy indywidualnym doborze. Profesjonalne i rzeczowe podejście do sprawy Pani Beaty pomogło dobrać najlepsze rozwiązanie. Dziękujemy. Na pewno znów skorzystamy. Polecam
Tosia K
::Szczerze polecam sklep Kran ceny jakość i bardzo miła , profesjonalna obsługa, a zwłaszcza Pani Beata która widać jest świetnym specjalistą , doradziła nam idealnie , na pewno wrócimy do Was nie raz .
adel adelin
::Brawo oby więcej takich fachowców obsługiwał mnie Pan Andrzej jest profesjonalistą byłem tam w sobote doradził jaki kocioł mamzainstalowac do mojego domu a w srode już instalatorzy przywieźli no i zamontowali bardzo uczciwa firma polecam ja wszystkim
marcin brodowiak
::Oto jak firma WULKRAN Henryk Piróg wykonuje remonty łazienek. Na Fb ogłaszają się że robią remonty a po dochodzeniu reklamacji Pan właściciel mówi w rozmowie telefonicznej, że remont łazienki zrobili wyjątkowo i w ogóle ich nie robią. Jakiś czas temu te same zdjęcia i opinia były tutaj, choć po rozmowie z synem właściciela postanowiłem zgodnie z umową usunąć opinię i zdjęcia w zamian za szybkie załatwienie reklamacji. Niestety w/w zrobili mnie "w konia" i do chwili obecnej brak załatwienia sprawy. Remont trwał do 28.08.2017r. a mamy koniec listopada. Zgodziłem się na zgłoszenie szkody w firmie gdzie są ubezpieczeni Ci "fachowcy". W między czasie szef firmy zgłosił się do mnie, że woli jednak nie załatwiać tego przez ubezpieczalnię tylko on mi wypłaci kwotę reklamacji. Nie rozumiem działań tej firmy. Machina z ubezpieczalnią ruszyła a oni zmieniają zdanie. Chciałem się dogadać (chciałem mniejszą kwotę), stwierdzili że jednak są ubezpieczeni i podali nr polisy to po miesiącu przychodzi szef mówiąc, że zmienia zdanie. Mało tego. Wciska w drzwi jakieś karteczki (będą przydatne podczas procesu). Sądząc po datach odwiedza mnie co 2 dni. Taka mała uwaga: Jak Pan bierze taboret z korytarza od sąsiadów żeby sobie na nim usiąść i poczekać to wypadałoby go odstawić na miejsce a nie zostawiać przy moich drzwiach. Sam syn szefa mówił mi, że są od takich sytuacji ubezpieczeni i mogę dostać nawet więcej niż żądam. Okazuje się, że firma ma ubezpieczenie dobrowolne i tylko częściowe. Czyli syn właściciela świadomie wprowadził mnie w błąd. Dlatego też zdecydowałem się na kroki prawne. Będąc już po rozmowie z fachowcami, agentem ubezpieczeniowym i prawnikiem moje żądanie wzrosło. Firma umyślnie przez miesiąc nie okazała ubezpieczycielowi dokumentów. Miała tego dokonać do 20.10.2017 a dokonała tego dopiero w listopadzie 2017r. po wysłaniu przeze mnie wezwania do zapłaty, gdzie żądam zapłaty 6000zł celem zadośćuczynienia i naprawienia szkody. Niestety ale skończyła się moja cierpliwość. Myślałem, że syn właściciela potraktuje mnie poważnie. Na to wychodzi, że się ze mną bawili. Firma wzięła ode mnie kwotę 7720zł a obecnie muszę skuć wszystko i robić remont od podstaw. Firma nie zgłosiła zastrzeżeń na piśmie co do kwoty ani samej reklamacji w terminie określonym w przepisach (14 dni) więc obecnie sprawę kieruję do Sądu a to będzie ich kosztowało o wiele więcej. Ciekaw jestem czy firma WULKRAN Henryk Piróg po wystawieniu tego komentarza również będzie zwlekała z formalnościami ubezpieczeniowymi. W chwili obecnej nie mam zamiaru niczego usuwać a wręcz przeciwnie będę wszystkich przestrzegał przed tą firmą, znajomych, przyjaciół jak również osoby na forach i grupach. Szef mówi jedno, syn mówi co innego. Pracownicy są to osoby przypadkowe z łapanki (tak było w moim przypadku). Pracownicy którzy wyjadali jedzenie a szef tłumaczył się tym, że ciężko teraz z fachowcami i to ja powinienem zapewnić ekipie wodę mineralną. Otóż pracownicy mieli kawe, herbate i wode z filtra. A piwa sami sobie kupowali, jedynie zostawili po nich puszki i kapsle. Umawiałem się na remont łazienki i położenie kafelek w przedpokoju (ok.3m²) a zrobili dziury w kuchni pokoju i przedpokoju. Kafelki w przedpokoju też są źle położone. Obecnie cały przedpokój mam zagipsowany (ściany wraz z sufitem). Nie wiem po co bo o to nie prosiłem. Właściciel wymyślił sobie, że położenie płytek w przedpokoju będzie jako naprawa reklamacji. Nigdy w życiu nie zgodziłem się na taką propozycję. "Fachowcy" nie potrafią nawet zamontować deszczownicy. W kuchni nadal jest dziura. Kupione drzwi do łazienki, które posiadały otwór wentylacyjny obecnie go nie posiadają ponieważ "fachowcy" go usunęli skracając drzwi. Z protokołu szkody wynika, że na 3 ścianach 4 uszczerbienia kafelek. Pomiędzy płytką a poziomicą szczelina 3-5mm. Między płytkami a listwą wykończeniową narożną 2-4mm, poszczerbiona ościeżnica. Zbyt duży, niewłaściwie wycięty otwór w płytce w miejscu przejścia pionu i wiele wiele innych. A tłumaczenie szefa, że on do sądu nie pójdzie jest śmieszne. Chyba będzie Pan jednak zmuszony.