zamkniete
🕗 godziny otwarcia
Poniedziałek | - | |||||
Wtorek | - | |||||
Środa | - | |||||
Czwartek | - | |||||
Piątek | - | |||||
Sobota | - | |||||
Niedziela | - |
103, Łagiewnicka, 41-500, Chorzów, Chorzów, PL Polska
kontakt telefon: +48 883 000 880
strona internetowej: hanysbuda.pl
większa mapa i wskazówkiLatitude: 50.3165832, Longitude: 18.9364089
Maciej M. Szafrański
::Cóż... Liczyłem na smaczny obiad w śląskim stylu. 1. Wystrój lokalu budzi góralskie skojarzenia. Po poprzedniku zostało prawie wszystko. 2. Obsługa kelnerska jest raczej pub'owa niż restauracyjna. 30 minut czekania na obsługę. 3. Nie mogę ocenić jedzenia bo po 30 minutach czekania na obsługę czekaliśmy drugie 30 minut na zamówienie wiec wyszliśmy. 4. Wybacz Pan ale to kpina. Wyszedłem bo na co mam czekać ?? Na oklaski ?? 5. Restauracja to nie hala produkcyjna w Holandii. Tu się albo szanuje klienta albo jest się uważanym za głupka. UWAGA: ZABLOKOWANO MOJE OPINIE NA FACEBOOKU. PAJACOWANIE. Trzeba mieć tupet aby w taki sposób pozbywać się negatywnych opinii.
Justyna Zrajko
::To była najgorsza impreza, na której byłam w ogole. Obsługa okropna - dania podawane do stołu bez ładu i składu. Do calego dwudaniowego obiadu obsługa pomimo prosb nie podala kropli wody ani soku. Po obiedzie na stół podano wina - niestety nikt nie pomyślał o kieliszkach... do ciasta podano kawę - niestety nie każdy się na nią załapał mimo zlozenia zamówienia. Dopelnieniem bylo podanie zimnej plyty bez chleba. Na sam koniec mial byc podany barszcz z krokietem - przekazano obsludze, ze goście rezygnują z krokietow i proszą o sam barszcz. czekalismy godzinę i wyszlismy bo się nie doczekalismy. Kelnerka niesympatyczna z fochem, że goście przeszkadzają stawiac potrawy na stoł. Jesli chodzi o jedzenie bez rewelacji. Jedlismy rosół (calkiem ok) pieczen (w porzadku) z kluskami (rewelacja) i kapustą tak pieprzną i przegotowaną, że ledwo jadalną. Ciasto bez rewelacji. Zimna plyta ok z wyjatkiem "suchego" tatara. Barszcz jaki byl nie wiem... NIE POLECAM
Bartłomiej Gałka
::Rozczarowanie . Restauracja bardziej nadaje się na wiejskie imprezy , co oczywiście nie jest złym pomysłem, ale idąc do restauracji finalisty masterchefa, w której „łączy się nowoczesność z kuchnią śląskom „ a dostaje się danie główne z średnim pure, mało smacznym mięsem za nie małą cenę bez żadnej surówki - niedomowe ani nienowoczesne - nijakie . Również jestem za małą ilością pozycji w karcie, natomiast w takiej sytuacji powinny być wszystkie dostępne a niestety zeszłego dnia „skończył się sos „i nie można zamówić ?? Jeśli chodzi o wygląd to porównując poprzedni lokal w tym miejscu to jedynie go popsuto, jest trochę nawet kiczowato. Szkoda
Magdalena Ritter
::Nie, nie i jeszcze raz nie... Jestem rozczarowana. Rezerwacja na 8 osób, wymagana zaliczka (jeszcze nigdy się z tym nie spotkałam). Długi czas oczekiwania na danie obiadowe, opryskliwa „pani menadżerka”, która dopowiada, że przystawka to obiad a danie główne jest podawane równocześnie z przystawką... Po dość dosadnym zwróceniu uwagi obsłudze podano danie główne w późniejszym czasie, odgrzane z mikrofalówce. Oczywiście było już niesmaczne. Panierka odchodząca od kotleta podgrzanego w mikrofali, dziękuję, nie lubię. Po poproszeniu o rachunek nikt nie wie nic o zaliczce (nie dostałam żadnego dokumentu, bo drukarka nie działała). Dzięki potwierdzeniu z terminala udowodniłam, że wpłacałam zaliczkę. Wystrój został po poprzednim właścicielu, nie przypomina śląskiej restauracji. Gdyby obsługa i jedzenie było ok, to tak naprawdę nikt by się tego nie czepiał. Bardzo wierzyłam w Pana Damiana, w końcu to „nasz chop”, ale... Pozostał niesmak po wizycie w tej restauracji. Plus za pyszne placki z sosem pieczarkowym i kelnera, który bardzo się starał opanować sytuację z marnym, niestety, skutkiem.
Artur Lange
::Byłem zobaczyłem i nie wrócę. Idąc do restauracji finalisty Master szef liczyłem na coś wiecej. Karta słaba-fajnie że po śląsku. Wystrój nie zmieniony po Kaczmareczce mało slaski.Czas oczekiwania żeby ktoś podszedł do Nas masakra a o czasie podania dan lepiej nie godac. Krem z buraka pyszny tylko szkoda że chlodnawy, schab faszerowany jak dla mnie suchy i porcje nie równe ja miałem 3 plasterki trochę grubsze jak się na sznita kroja a żona miała ok. Syn nagetsy dostał z ziemniakami i bez jakichkolwiek surówek czy sosu ale panierka była dobra. Na sali było widać zażenowanie innych którzy też długo czekali na obsługę. Z ciekawości można tam iść jak dla mnie jednorazowa wizyta a szkoda bo myślałem że będzie WOW a tu rozczarowanie.