otwarte
🕗 godziny otwarcia
| Poniedziałek | - | |||||
| Wtorek | - | |||||
| Środa | - | |||||
| Czwartek | - | |||||
| Piątek | - | |||||
| Sobota | - | |||||
| Niedziela | - | |||||
41, Aleja Generała Tadeusza Bora-Komorowskiego, 31-876, Kraków, Kraków, PL Polska
kontakt telefon: +48 12 348 00 72
strona internetowej: cucinaaperta.pl
większa mapa i wskazówkiLatitude: 50.0882528, Longitude: 19.9854468
Łukasz Pach
::Włoska restauracja znajdująca się w galerii Serenada. Zamówiłem krem z brokułów 12 zł, pizze margarita 24 zł (zawsze zamawiam margarita gry chcę sprawdzić czy pizza jest dobra - oceniam na 5;) karafkę emoniady 18 zł oraz tiramisu 16 zł. Piękne wnętrza i świetna kuchnia. Plusem jest otwarta kuchnia gdzie widzimy co się dzieje za ladą. Nie jest to przypadek ponieważ nazwa restauracji po włosku oznacza właśnie "otwarta kuchnia". Warto odwiedzić w galerii właśnie ten lokal ponieważ mimo że to galeria restauracja jest oddalona od części gastro i jest tutaj cicho. Mają foteliki dla dzieci z wyższej półki niż Ikea a kelnerka zapytała czy dla małej podać lemoniadę bez lodu. Zaplusowała ;)
Irmina Kłys
::Pyszna, prawdziwa włoska pizza. Bardzo sprawna, miła i pomocna obsługa. Lody i makarony również rewelacyjne. Na pewno warto odwiedzić to miejsce :)
Arkadiusz Kondrat
::Na początek dostaliśmy chleb jako poczęstunek (niestety bez talerzyków więc okruchy leciały na stół), jednak to czekadełko było najmocniejszym punktem posiłku. Zamówiliśmy lasagne i spaghetti faella. Lasagne była spalona od spodu oraz kompletnie niesłona (otrzymaliśmy także przyprawniki, z czego jeden był pusty). Natomiast spaghetti było w zasadzie niejadalne - bardzo tłuste, z dużą ilością kawałków niewytopionego tłuszczu, które wg karty miały być boczkiem. Kiedy kelnerka zadała pytanie czy smakowało i otrzymała szczerą odpowiedź ("Niestety było okropne") stojąc tyłem zapytała "A dlaczego?". Na stwierdzenie, że boczek był absolutnie niejadalny powiedziała: "Bo to boczek z policzków wołowych." Nie usłyszeliśmy nawet "Przykro mi." Pomimo smacznego początku w postaci chlebka, nie pozostało nam nic innego jak opuścić lokal w przekonaniu, że więcej tam nie wrócimy. Istnienia "boczku z policzków wołowych" do tej pory pomimo starań nie udało nam się potwierdzić ;)
Kinga Sokół
::Zamówiam zupę z owocami morza, dorsza po neapolitańsńsku, chłopak wziął pizzę. Owoce morza w zupie to były tylko mule, które miały już smak i zapach nieswieżych. Sama zupa była przesolona, plus pływały w niej jakies dziwne grzanki jak z precli. Dorsz - niby danie główne a porcja jak na przystawkę. Jakieś 50g ryby podane na wielkiej grubej grzance, sos był smaczny, ale rownież niestety przesolony. Pizza też bardzo słona... Plus za miłą obsługę. Cena do jakości kompletnie nieadekwatna.
Justyna Mądro
::Trudno nazwać proponowane dania włoską kuchnią. Na pewno na plus bardzo miła i pomocna obsługa, kelner sympatyczny. Jedzenie natomiast to już inna sprawa... Ceny nieadekwatne do jakości produktów i wykonania. Dorsz był podany zimny, gumowaty, ułożony na kromce chleba (w którym regionie Włoch podają coś takiego?), chleb przesiąka tą wilgocią i zapachem ryby... Ravioli – ciasto cienkie jak papier, zupełnie niepodobne do prawdziwego ravioli, pływające w wodzie z masłem i z pieprzem (według opisu to miał być sos maślany). Cóż, nie jest to "mała Italia" jak niektórzy opisują, tylko kuchnia włoska po polsku. Nie wiem, jak to ocenić – jeżeli ktoś nie chce się truć fast foodami, które podają w innych punktach gastronomicznych Serenady, to można podejść, ale na pewno nie można nazwać tego miejsca restauracją włoską.