lukket
🕗 åbningstider
Mandag | - | |||||
Tirsdag | - | |||||
Onsdag | - | |||||
Torsdag | - | |||||
Fredag | - | |||||
Lørdag | - | |||||
Søndag | - |
2, Juliusza Słowackiego, 41-800, Zabrze, Zabrze, PL Poland
kontakter telefon: +48 731 374 600
internet side: www.clubtwist.pl
Større kort og retningerLatitude: 50.3048139, Longitude: 18.7532303
Artur Szymiec
::No to nie tylko pizzeria. Z zewnątrz wygląda niepozornie a w środku masa przestrzeni plus ogródek z zadaszeniem i trampoliną. No i obsługa na 2 bary . Nie wspominając o dyskotykowym oświetleniu i nawiewach. Polecam
MICHAŁ Surmacz
::Duży ogród botaniczny jest co zobaczyć ciepłą wodę samochodem można się zatrzymać wzdłuż ogrodzenia przy ulicy Piłsudskiego przy stadionie Górnika Zabrze cena przystępna Jeśli ktoś ma ochotę na chwilkę odpocząć lub się wyciszyć polecam
Tomasz Wojcik
::Rewelacyjny placek po węgiersku. Porcja tak duża za 20zl że spokojnie dwie osoby się najedza. Do placka sa jeszcze dwie surowki i swiezy ogorek. Placek podawany ze smietana i serem zoltym startym we wiorki. Dosc pikantny mi to odpowiada. Dla wszystkich fanatykow placka polecam jako danie obowiazkowe.
redfredzgred
::Najlepsza pizza w mieście a nawet w regionie. Tylko Oni dają naprawdę ostrą pizzę " ostatni taniec" polecam, jest moc.
Marek Szwed
::BYŁEM W TYM LOKALU DWA RAZY: PIERWSZY I OSTATNI!!! Mam tyle do napisania, że nie wiem od czego zacząć... może od początku. Przy wejściu oczywiście szatnia obowiązkowa, bo w lokalu przecież ciepło. Opłata? tylko 2 zł. od sztuki Szkoda tylko, że owe dwa złote przechodzą po cichu do rąk pani z szatni, bo o żadnym paragonie nie mowy. Kilka kroków dalej w drzwiach stoi umięśniony "agent ochrony", który w bardzo prostych słowach /z litości nie zacytuję/ informuje o konieczności wniesienia opłaty za wstęp w wysokości 12 zł. OD OSOBY Spoko, płacimy i uwaga, nie dostajemy pokwitowania za wniesioną opłatę. Kasa oczywiście stoi na stoliku, ale chyba nikt nie został przeszkolony w zakresie jej obsługi. Po uiszczeniu opłaty, "pan agent ochrony" /celowo w " " i celowo z małej litery/ bezceremonialnie żąda otwarcia torebek od pań i wlepia przenikliwy wzrok w ich zawartość. Straż Graniczna na lotnisku jest bardziej dyskretna niż przywołany "agent" Kolejna ciekawa rzecz, to informacja zamieszczona na drzwiach, że w przypadku wyjścia z lokalu np aby zadzwonić w ciszy i spokoju, to wracając do lokalu muszę POWTÓRNIE UIŚCIĆ OPŁATĘ za wstęp w wysokości 12 zł. Widać, do lokalu nie dotarła nowinka w postaci pieczątki pod lampę UV. Na dobry początek zamawiamy specjalność lokalu, czyli pizzę. Po około 25 min pani kelnerka realizuje zamówienie. Jak wielkie jest moje zdziwienie, gdy okazuje się, że pizza, która przebyła dystans ok. 15 m. od pieca do stolika JEST ZIMNA :-( Idąc powtórnie złożyć zamówienie, uprzejmie prosimy barmankę, aby nie szła przez Maciejów lub Zaborze, bo kolejna pizza znowu wystygnie. Posiliwszy się, skupiłem uwagę na człowieku-orkiestrze. W porównaniu do tego muzyka, Bard z filmu Asterix i Obelix, to Elvis Presley!!! 99,9 % utworów to piosenki disco polo /nawiasem mówiąc bardzo lubianej/ z podkręconym rytmem i nie mającej zbyt wiele z oryginalną linią melodyjną. Czasami musiałem się bardzo skupić, aby odgadnąć co jest grane. Po melodii było to łatwiejsze niż po wykonaniu człowieka orkiestry. Nie wymagam, aby w lokalu śpiewał Zenek lub grupa Boys, ale wokal człowieka orkiestry wywoływał u mnie poczucie depresji. Podczas trwania imprezy okazuje się, że obsada lokalu niczym TLK /Tanie Linie Kolejowe/ wpuszcza wszystkich chętnych na karnawałowe szaleństwo, nie dbając o to, że nie ma dla nich miejsc siedzących. Po powrocie z parkietu musiałem prosić nachalną i nawaloną panią, aby ustąpiła mi miejsca PRZY MOIM STOLIKU. Na koniec wspomnę o śmierdzącej toalecie męskiej /do damskiej nie miałem wstępu/, walających się zielonych ręcznikach papierowych po mokrej /ciekawe skąd owa mokrość/ podłodze. Widać braki kadrowe lub absencja chorobowa spowodowała, że nikt tego przybytku nie sprzątał. Każdy, kto marzy o "dancingu" w wersji hardcore niech wbija śmiało, wrażenia gwarantowane. Mam nadzieję, że szefostwo owego lokalu pochyli się nad tymi kilkoma słowami gorzkiej prawdy, ale ja tego nie mam zamiaru weryfikować.