Warsztat Restaurant & Cafe No 1 in Kraków

🕗 opening times

comments 5

• pl

  Iza Z

  :: 29 April 2018 23:40:15

  Jak dotychczas byliśmy tam dwukrotnie z rodziną, za każdym razem zajmując stolik na zewnątrz. Dlatego tez nie odniosę się do tego jak mają w środku. Żarcie przyzwoite choć nie powalające. Jadłam risotto primavera pozostali: burgera meksykańskiego i naleśniki z sąsiedniego Warsztatu ... szału nie ma ale tez nie jest żle. Siedząc na zewnątrz musicie się liczyć z tym - jak to na Kazimierzu, ze przechodnie będą niemal ocierać się o Twój łokieć i zaglądać będą Ci do talerza. Do tego dochodzą przejeżdżające co chwile samochody lub meleksy z turystami. Jak kto lubi, ale w upalne dni siedzenie w lokalu graniczy z masochizmem. Dlatego zdzierży człowiek te drobne niedogodności i zje „w ogródku”.

• pl

  Paulina Wilczyńska

  :: 24 April 2018 20:37:16

  Zamówiłam wraz z koleżanką ten sam makaron - kurczak, pomidory suszone i coś tam jeszcze. W moim makaronie nie znalazłam ani jednego pomidora suszonego, za to koleżanka miała ich całe mnóstwo. gdy zwróciłam uwagę kelnerce to ta przekazała, że poinformuje kucharza. Gdy przyszła po raz kolejny to skomentowała - dziwne, to ten sam sos, czy w sosie nie czuła Pani pomidorów suszonych? - NIE! Skoro makaron był z suszonymi pomidorami i kurczakiem to trzeba było też nie wrzucać kurczaka tylko się zapytać pod koniec, czy w sosie nie było czuć kurczaka. Kelnerka olała całkowicie temat i przyniosła rachunek, zero jakiejkolwiek odpowiedz, czy reakcji. SUPER PODEJŚCIE, NAPRAWDĘ...

• 

  H D

  :: 21 April 2018 23:07:59

  Burgerow nie polecam... Zrobiłem dwa podejścia w odstępie kilku miesięcy .. Mocno średnie... Natomiast makaron bardzo smaczny . Długi czas oczekiwania na potrawę.

• pl

  Gregory77

  :: 12 March 2018 00:49:46

  Byłem dzisiaj w restauracji z dziewczyną, ja zamówiłem Avgolemono z grzankami czyli delikatny krem warzywny z nutą cytryny, a tak na prawdę smakowało jak troche rozcieńczone i zabarwienie purre z pietruszki, jako drugie danie stek z sosem borowikowym ziemniaki pieczone surówka z vinegretem, mięso jak by gorszej jakości i tańsze, sos borowikowy słodki i cebulowy, albo przez bardzo duża ilość słodkiej śmietanki 30/36% do sosu lub kucharz lubi używać zamiast soli i pieprzu cukier, to samo z vinegretem, był albo miodowo-musztardowy bardzo słodki przez co nie da się go zjeść za dużo. Moja dziewczyna zamówiła makaron Penne z kurkami Penne con gallinaccie, próbowałem go z ciekawości po tym jak zobaczyłem z jaką miną spożywa go moja dziewczyna, wiem że zima/wiosna to nie sezon na kurki ale w sosie smakowały strasznie wodą, jak by były tylko wrzucone bez smażenia do sosu i znów problem śmietanki 30/36% lub cukru, zero soli i pieprzu mega mdły że po kilku kensach odechciewa się go jeść. Obsługa neutralna, za zupę, makaron, polędwice, sok i cydr 102 zł. Szczerze wolał bym zjeść burgera lub pizze na 30 zł na dodatek lepsze w smaku.

• 

  Mirosław Pankow

  :: 02 February 2018 10:24:47

  Z reguły nie jadam w niesprawdzonych miejscach i mam kolejną życiową przestrogę. 25.01 zaprosiłem córkę na obiad, która wybrała Warsztat Cafe Restaurant ul Isaca. Knajpa to kolejna klimatyczna rupieciarnia z brudnymi ścianami, kelnerka pretensjonalna nieuśmiechnięta mimoza. Za barem kobieta z przyklejonym do uda dzieciakiem, które później plątało się znudzone między stolikami i zaglądało do talerzy. Zamówione posiłki to pieczony filet z dorsza z duszonymi warzywami i parmezanem + pieczone ziemniaki i surówka, tagliatelle agli spinacci i 2 x pepsi. Czas oczekiwania max ok 10 min. Wszystko odgrzewane, na rybie świeże warzywa spalone, ryba sucha, pieczone ziemniaki odgrzewane, nasiąknięte olejem środek zimny. Makaron odgrzewany, ser nie przypominał smaku parmezana, mało sosu...makaron na spodzie talerza suchy, tam nawet kropla sosu nie miała szansy się dostać. Pepsi podana już w szklankach z lodem i cytryną, wszystko dość rozwodnione...przypuszczam ze pepsi z koncentratu i dystrybutora. Rachunek 67 zł. Stanowczo nie polecam. Jeden z najgorszych moich posiłków na mieście. Lokal typowo nastawiony na turystę który zje i nigdy tam nie wróci.