sin información
🕗 horarios
Lunes | ⚠ | |||||
Martes | ⚠ | |||||
Miércoles | ⚠ | |||||
Jueves | ⚠ | |||||
Viernes | ⚠ | |||||
Sábado | ⚠ | |||||
Domingo | ⚠ |
9, Róży Wiatrów, 20-468, Lublin, Lublin, PL Polska
contactos teléfono: +48 81 744 28 08
sitio web: sp40.lublin.eu
mapa e indicacionesLatitude: 51.2132926, Longitude: 22.5703418
Lukraf 2002
::Bardzo dobrze spędzone 6 lat polecam każdemu rodzicowi i uczniowi :D
Julciaaa Taka
::Zła szkoła. Grzyb, kiedy wracałam ze szkoły musiałam codziennie zakładać nową bluzkę i spodnie, musiałam codziennie myć włosy bo strasznie śmierdziały. Pani Pedagog nie pozwalałam mi mówić rodzicom kto mnie dręczy w szkole i powidziałą tak : ,, Julka nie mów nic mamie i tacie, bo oni nie będą się zadręczać twoimi sprawami", tak więc zgadzam się z opinią @ae. W tej szkole jest sama patologia, więc przepisałam się do sp.30 im. Króla Kazimierza Wilkiego, bardzo polecam sp30 - zajżyjcie na jej stronę i zobaczcie mój komentarz, nie pożałujecie.
Rem Bix
::Bardzo fajna szkoła. Najlepsza kadra pedagogiczna.
ae
::Zacznijmy od plusów. Nauczyciele są mili, naprawdę. Przynajmniej ci, których miałam ja. Użytkownik LuftWafel1946 chyba chodził do szkoły jakiś czas temu, bo ja z taką jawną niesprawiedliwością się nie spotkałam, a szkołę skończyłam dosyć niedawno. Budynek dosyć zadbany. Obecna dyrektorka dba o placówkę. Świadczy o tym chociażby fakt olbrzymiej zmiany zewnętrznego wyglądu, plac zabaw, lub orlik. Dla mnie, szkoła jak szkoła. Przejdźmy jednak do minusów. Sprzątaczkom rzeczywiście się nie chce. Nakazują uczniom zmiany obuwia (ponieważ więcej trzeba sprzątać), a zarówno one, jak i nauczyciele chodzą w butach z dworu. Problemem jest również niedopilnowanie młodszych uczniów. Tak, młodszych uczniów. Będąc w klasie szóstej podeszło do mnie dwóch czwartoklasistów i powiedziało do mnie "**j ci w dupę"! Tak, tak, wiem, że wychowanie to kwestia rodziców, ale obowiązkiem personelu szkolnego jest dopilnowanie, aby takie rzeczy nie działy się w takim miejscu. Szacunek wobec starszych był okazywany przez szóstoklasistów (niby tak blisko gimnazjum) niż dzieci, którym bliżej było do przedszkola. Szczególnie tyczy się to klas czwartych. Nie mają oni skrupułów, by wyzywać starszych kolegów (rówieśników zresztą też) od najgorszych. Nie chcę się tutaj wyrażać, i tak wyżej użyłam już niecenzuralnych słów. Była też sytuacja, która spotkała mojego kolegę z klasy. Był on z innym kolega na boisku i pokłócił się z jakim piątoklasistą (pomiędzy piątą i czwartą klasą nie ma różnicy, obydwa roczniki są tak samo patologiczne). Nie wiem dokładnie o co chodziło. W każdym razie piątoklasista przewrócił mojego kolegę na brzuch i zaczął go kopać. Można powiedzieć, że jak jakich chłopaczek mógł przewrócić starszego chłopaka? Mój kolega nie jest bardzo wysoki, ok 165cm. Do tego jest dosyć chudy, więc przewrócenie go okazało się dosyć proste. Mój kolega mimo wszystko podniósł się i uderzył chłopaka z pięści w twarz. Jak skończyła się sytuacja? Mojemu koledze obniżyli ocenę z zachowania, bo stanął we własnej obronie przeciw głupiemu piątoklasiście, który zagrażał jego zdrowiu! No cóż... Sytuacją, która także mnie denerwowała był bal szóstych klas. Zawsze było tak, że szóste klasy do balu przygotowywała Pani X. Pani X poszła na urlop z powodu operacji, więc balem zajęła się pani Y. Pani Y najwyraźniej stwierdziła, że nie ma różnicy pomiędzy balem gimnazjalnym, a balem szóstoklasistów. Stwierdziła, że chłopcy zapraszają dziewczynki. W mojej klasie było dokładnie dwa razy mniej chłopaków niż dziewczyn. Można powiedzieć, że można wybrać kogoś z innych klas. Tak, z pewnością. Chłopaków ogólnie było mniej. Więc na pierwszych pięciu próbach 1/4 dziewczyn tańczyła z innymi dziewczynami. Później podobierali nam jakichś piątoklasistów (którzy byli bardzo niechętni). Nie było ich na próbach, więc najzwyczajniej w świecie nic nie ogarniali. Na próby przychodzili sporadycznie. Zdziwiła mnie sytuacja mojej wychowawczyni. Zawsze była miła i fajna, ale zrobiła coś bezsensownego. Ja, moja przyjaciółka i jedna dziewczyna byłyśmy jednymi z najwyższych. Wysokich chłopaków było dosyć mało, z pewnością mniej niż dziewczyn. Jednak zamiast poustawiać nas wzrostowo, albo zachęcić wyższych chłopaków do wyższych dziewczyn, było zupełnie odwrotnie. Pani dała chłopakom wolną rękę, a w paru przypadkach nawet instruowała wyższych chłopaków z kim mają być.Przez co małe kurduple były z wysokimi chłopakami, no cóż. A niby wysokie dziewczyny są takie super, ta jasne. Jako iż był to koniec roku, to na próbach nigdy kiedy byli wszyscy. No, chyba, że na generalnej, 10 minut przed balem. Chłopaki, zarówno z klas piątych jak i szóstych, nie przychodzili, bo na koniec roku się nie opłaca. Jeden chłopak nawet pojechał na wyjazd, a później nie wiedział jak ma tańczyć.
Aneta Posiej
::Bo tam chodzi Nela Boguta