no info
🕗 opening times
Monday | ⚠ | |||||
Tuesday | ⚠ | |||||
Wednesday | ⚠ | |||||
Thursday | ⚠ | |||||
Friday | ⚠ | |||||
Saturday | ⚠ | |||||
Sunday | ⚠ |
34, Jana Kochanowskiego, 20-343, Lublin, Lublin, PL Polska
contacts phone: +48 81 748 64 81
website: www.promyczki.lublin.pl
larger map & directionsLatitude: 51.2159837, Longitude: 22.5832772
Piotr Wolinski
::LuftWafel1946
::Do tego przedszkola chodziłem jeszcze za czasów kiedy ono nie było rozbudowane i było prowadzone przez zakonnice. Ogółem nie było ono jakieś tragiczne. Oczywiście miało parę błędów jak przymuszanie do jedzenia wszystkiego mimo że czasem niektóre potrawy serwowane tam nie były za bardzo smaczne a już w szczególności nie stosowne było zostawiać osobę samą która jadła zbyt wolno co się zdarzało i na pewno dla tych osób jedzenie w samotności miłe nie było. Zajęcia ruchowe typu rytmika czy jakaś gimnastyka, a zwłaszcza rytmika były prowadzona dosyć profesjonalnie przez panią która znała się na rzeczy. Tak samo jakieś podstawy języka angielskiego, co prawda robione tak by dzieci mogły go zrozumieć ale też osoba co je prowadziła robiła to całkiem dobrze. Zatem na te dwie rzeczy nie można narzekać. Jeśli chodzi o system kar który tam był stosowany to ja zapamiętałem wyganianie na korytarz i tylko raz bicie plastikową pałką. Z perspektywy czasu uważam że wyganianie często zahaczało o osoby które nic nie zrobiły a zostały wrobione np we wrzucenie do akwarium szpilki którą kilku sprytnych wyciągało z tablic na korytarzu. Wycieczki czy wyjścia miały miejsce stosunkowo rzadko i przeważnie nie trwały one zbyt długo. Najczęściej wychodziło się na spektakle wystawiane w Domu Kultury. Czasem wycieczki miały miejsce głównie po okolicy w której znajduje się budynek ale temu nie ma co się dziwić no bo takie wyjścia się często robi nie tylko w tym jednym przedszkolu. Jedną ze stosunkowo wrednych osób tam była siostra która opiekowała się starszakami do których należałem. Z całą pewnością mogę uznać że była stosunkowo nadęta, nie umiała rozwiązać konfliktu inaczej i gdyby jej pozwolić to za każdym razem uciekała by się do siły. Co do profilu to też nie ma co się dziwić gdyż religia była tam obecna i ciężko było od niej uciec. Same zajęcia były prowadzone z różnym skutkiem. Jedyną bardziej taką znośną siostrą była ta co prowadziła religię i nawet dało się lubić te zajęcia. Mimo to jednak czasem zajęcia odbębniano na "odwal się". Jeśli chodzi o rówieśników to była to mieszana grupa, było kilku rozrabiaków z czego jeden został nawet przepisany bo zbyt źle się zachowywał ale też pod koniec pojawiło się też paru dziwaków, pamiętam że jeden próbował mi odgryźć palca u ręki gdy wyrzucił mi zabawkę z rąk. W sumie mogę przyznać tylko 3 gwiazdki. Nie wiem jak obecnie funkcjonuje ta placówka więc 3 to taki neutral można powiedzieć.
nairda a
::