cerrado
🕗 horarios
Lunes | - | |||||
Martes | - | |||||
Miércoles | - | |||||
Jueves | - | |||||
Viernes | - | |||||
Sábado | - | |||||
Domingo | - |
9A, Rzeźnicka, 82-300, Elbląg, Elbląg, PL Polska
contactos teléfono: +48 55 623 01 88
sitio web: modosa.pl
mapa e indicacionesLatitude: 54.1585623, Longitude: 19.397397
Anetta Maciejewska
::Byłam w tym lokalu wczoraj na obiedzie niestety danie nieciekawe a nawet szczerze mówiąc było jakby to powiedzieć bez smaku do tego letnie a nie gorące. Kelnerka nie spytała czy nam smakowało chyba obawiając się co powiemy i że niekoniecznie muszą to słyszeć osoby w lokalu. Dla mnie slaba3!!! Niestety nie polecam choć myślałam że będzie super.
pablo najmro
::Totalne gowno, masakra. Zamówiłem pojechałem odebrałem a jak wiozłem to w aucie to tak waliło ze nie doniosłem tego nawet do domu tylko wywaliłem do śmietnika. Tragedia kto tam jest kucharzem tego niewiem ale wiem ze to jakis idiota z doskoku, obsługa dno i gownazeria. Nigdy tam nie chodźcie.
fizjoterapia 2015
::Najdroższe danie w menu - łosoś za 49 zł okazał się suchy i twardy jak kawałek drewna. Czekałam na niego godzinę. Chyba dlatego tak długo nas potrzymali, że gdy już danie podano byłam zbyt głodna by je odstawić.
Albert Fray
::Za każdym razem ta sama zupa jest inna. Właściwie to nie rozumiem ludzi, którzy chwalą ten lokal. To taka ściema bez porównania z niegdysiejszym Mandarynem. Kuchnia nie ogarnia a personel się kłóci publicznie. Ogólnie nie chodzimy tam i jeśli macie w planach jakiś biznesowe spotkanie to nie tam.
Krzysztof Burmer
::Powinniśmy wyjść natychmiast po usłyszeniu kłótni personelu, który nie zważając na naszą obecność głośno okładał się wulgaryzmami godnymi najzacniejszych raperskich piosenek. Menu oprawione w biurowe plastikowe koszulki, też było sygnałem do ucieczki. Ale na naszą zgubę jednak zostaliśmy....Zupa o nazwie której nie pomnę ale o składzie zupy won-ton z dużą ilością kostek rosołowych (odbijają mi się nawet w momencie pisania tej recenzji). Później kurczak z jakąś mazią. Pochodziła chyba z płynu Ludwik, który lunął się kucharzowi się do potrawy zamiast sosu sojowego. Małżonka nawet nie tknęła swojej potrawy. Kelnerka coś wyczuła bo tym razem nie zapytała czy smakowało, jak to uczyniła po "próbie zupy" (swoją drogą czy każde szkolenie kelnerów musi się obracać wokół pytania "czy smakowało?". Za każdym razem jak słyszę to pytanie to ciśnienie wskakuje mi na 190/150, podczas gdy normalnie mam 120/80). W czasie naszej uczty przyszedł do knajpy jakiś zacny gość, który oddał zamówione danie na wynos, bo okazało się że dostał 100% tego co nie zamówił. Jedyne co się broniło (tylko dlatego dwie gwiazdki) to wystrój restauracji, świeże kwiatki na stołach, piękna zastawa. I pewnie nie napisałbym nawet tej recenzji gdyby nie zadęcie. Restauracja chce być postrzegana jako wykwintne miejsce, a serwuje dania godne przejście podziemnego w okolicach Dworca Centralnego w Warszawie (chociaż tam ostatnio się poprawiło).