Ingen oplysninger
🕗 åbningstider
Mandag | ⚠ | |||||
Tirsdag | ⚠ | |||||
Onsdag | ⚠ | |||||
Torsdag | ⚠ | |||||
Fredag | ⚠ | |||||
Lørdag | ⚠ | |||||
Søndag | ⚠ |
21, Wilcza, 00-544, Warszawa, Warszawa, PL Polska
kontakter telefon: +48 22 603 91 50
internet side: srodmiescie.policja.waw.pl
Større kort og retningerLatitude: 52.2252529, Longitude: 21.01783
Krzysztof c
::bez rewelacji ale chociaz czysto jest
Paweł Bosky
::Dość często dyżurny nie przyjmuje zawiadomienia mimo oczywistego braku takich przesłanek. Prowadzi to do absurdów czy może się wydawać nadużyciem przez dyżurnego. Najczęściej spotykaną frazą jest: "proszę przyjść później bo wszyscy zajęci". Nie pozwalają wejść z psem. Dziwne. Po remoncie budynek wewnątrz wygląda zdecydowanie lepiej.
Dariusz Zenek
::Czterej warszawscy policjanci mieli znęcać się nad zatrzymanym mężczyzną na komisariacie. Jak i informuje "Rzeczpospolita", funkcjonariusze bili go pałką w podeszwy stóp. Dziennik dotarł do akt oskarżenia wobec policjantów, którzy staną przed sądem. Do pobicia doszło w warszawskiej komendzie przy ulicy Wilczej w 2013 roku. Przez kolejne lata Prokuratura Okręgowa w Warszawie po cichu gromadziła dowody przeciwko czterem policjantom, które poświadczały brutalne pobicie Martina C., obywatela Danii. Mężczyzna został zatrzymany, gdy wraz z przyjaciółmi świętował urodziny brata. Miał głośno śpiewać razem z kolegami na stacji benzynowej. Funkcjonariusze twierdzili, że imprezowicze zachowywali się "wulgarnie i arogancko", następnie go skuli i przewieźli do komendy. Tam, według aktu oskarżenia, policjanci kazali mu zdjąć buty i bili pałkami w podeszwy stóp, co spowodowało u zatrzymanego krwiaka, obrzęk jednej stopy i zasinienia skóry. Mężczyzna cały czas miał założone kajdanki. Sprawa została skierowana do prokuratury. – Czterej policjanci zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień służbowych i pobicie zatrzymanego, czym spowodowali uszczerbek na jego zdrowiu – mówi „Rzeczpospolitej" Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Nie przyznali się do winy. Czeka ich sprawa przed sądem. Jak podaje "Rzeczpospolita", nie wiadomo, czy funkcjonariusze dalej pracują w komendzie przy ul. Wilczej.
Luiza Lipińska-Dzido
::Takiego chamstwa się nie spodziewałam wobec osoby, która potrzebuje pomocy. Buc, który pyskuje, zamiast wykazać odrobinę empatii to przegięcie. Już teraz rozumiem o co chodzi z niechęcią narodu do policji.
Julia Grochowska
::Pan policjant łaskawie przyszedł otworzyć drzwi po 10 minutach, po czym szorstko oznajmił, że sprawa go nie interesuje(chodziło o znalezioną kartę do bankomatu o 5 nad ranem)