geschlossen
🕗 öffnungszeiten
Montag | - | |||||
Dienstag | - | |||||
Mittwoch | - | |||||
Donnerstag | - | |||||
Freitag | - | |||||
Samstag | - | |||||
Sonntag | geschlossen |
7, Piotrkowska, 90-001, Łódź, Łódź, PL Poland
kontakte telefon: +48
größere karte und wegbeschreibungLatitude: 51.7754299, Longitude: 19.4547508
piterek tv
::Gal Fanty
::Witam. Pisze gdyż miałam bardzo nie przyjemna sytuacje z moim ostatnim pracodawca. Pracowałam u nich przez pół roku, przez pierwsze miesiące pracowała ze mną dziewczyna która po jakimś czasie została zwolniona a ja niestety zostałam pozostawiona samej sobie. Pracowałam sama przez najgorszy okres, dostawy, kasa, sprzątanie i ciagle pretensje szefowej...bywało tak, ze siedziałam w sklepie sama do godziny 16 musząc obsługiwać kasę a w między czasie szef zwoził mi dostawy które miały zostać zrobione na już. Nie dawałam rady...do tego nie było mowy o dniach wolnych, gdy byłam chora musiałam przychodzić z gorączka gdyż szef miał „inne plany”. Szef jak szef, szefowa była największa zmora. Gdy któregoś dnia odmówiłam pracy w niedziele( brudna niedziela) gdyż niestety szef poinformował mnie o konieczności przyjścia do pracy w sobotę pod sam koniec dnia, szefowa stwierdziła ze urządzi mi piekło. Ciagle narzekała ze jest brudno, ze nic nie robię, psuła moja prace ale to jeszcze jakoś znosiłam. Często zostawiałam po godzinach za co nie miałam płacone...bo przecież sprzątanie należy do moich obowiązków. To nie wszystko. W końcu postanowili znaleźć kogoś do „pomocy” cieszyłam się ze nie będę musiała zostać z tym sama, ze w końcu będzie ktoś kto pomoże mi ogarnąć ten ich „pierdolnik” w między czasie dostałam kilka dni wolnego, jak twierdziła szefowa żeby w nowym miesiącu wyjść na czysto. Ostatniego dnia gdy miałam dostać wypłatę przyjechałam do sklepu gdzie zastałam dwie dziewczyny pracujące za mnie. Jedna na kasie, kolejna wyglądająca towar. Zdziwiło mnie to...bo przecież mieli szkolić jedna dziewczynę. Przyjechał szef. Stwierdził ze niestety nie będzie przedłużał ze mną umowy gdyż jego żona zadecydowała ze za ta jedna niedziele nie chce bym tam pracowała. Zostałam oddelegowana, a jej mąż twierdził ze on wcale nie chce mnie zwolnić ale jego żona tak zadecydowała i już. Dzwoniłam do niej o wyjaśnienia. Cisza. Telefon wyłączony. Dziś postanowiłam jednak pójść do sklepu po tych kilku miesiącach i pogadać z dziewczynami. Zadzwonił telefon. Szefowa. Nie odebrałam. Dowiedziałam się tylko ze nie mam prawa przychodzić do tego sklepu.