cerrado
🕗 horarios
Lunes | - | |||||
Martes | - | |||||
Miércoles | - | |||||
Jueves | - | |||||
Viernes | - | |||||
Sábado | - | |||||
Domingo | cerrado |
129/131, aleja "Solidarności", 00-897, Warszawa, Warszawa, PL Polska
contactos teléfono: +48 22 654 11 00
sitio web: www.dobrelampy.pl
mapa e indicacionesLatitude: 52.2406345, Longitude: 20.9905663
Marcin Paduch
::Na ten wpis czekałem z niecierpliwością aż się pojawi i się doczekałem. Chodzi o wpis pana Krzysztofa Bossa oraz pani Miklaszewskiej. Opinie wyrażone przez moich przedmówców nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i mają TYLKO na celu postawienie porządnych ludzi w złym świetle. Dotyczy to również znajomych w/w osób które hurtowo wyrażają swoje opinie na tzw. prośbę. Zapewniam że się NIE BOIMY , mamy to tam na czym siedzimy i prosimy o więcej :))). Pewna artystka kiedyś powiedziała : " Nie ważne jak piszą , ważne że często" PONIŻEJ WYJAŚNIAM JAK BYŁO : W zeszłym tygodniu w centrum Warszawy wylądowało UFO a na jego pokładzie byli przybysze z innej planety. Jednym z nich była starsza Pani która odwiedziła nasz sklep i już na wstępie zapowiedziała że jak nie zrobimy tak jak ona chce to opisze nas na faceboku, instagramie , naszej klasie , forum stowarzyszenia działającego na rzecz ochrony psa pluto oraz na innych paździerzach które teraz są bardzo popularne. Pani klientka pod pretekstem reklamacji usiłowała nam oddać używaną lampę którą UWAGA ! ! ! kupiła ponad 4 ( CZTERY ) lata temu. Klientka twierdziła że klosz sam spadł na ziemię a nakrętka która go trzymała sama się odkręciła. Sprawdziliśmy i nakrętka aby docisnąć klosz musi się obrócić ponad 7 ( SIEDEM ) razy. Co jest jeszcze ciekawsze klosz który rzekomo spadł z wysokości 250cm na ziemię ( GRES ) się nawet nie uszkodził co przy takim kształcie i zachowaniu jest po prostu niemożliwe. Sześcian jak spada to zawsze uderza jakimś rogiem i musi się uszkodzić a ten który przyniosła klientka było w stanie idealnym. Gdy już wyjaśniliśmy klientce w sposób bardzo delikatny i kulturalny że jest historia delikatnie mówiąc nie trzyma się kupy , do tego okres ochronny wygasł ponad 2 lata temu i w obecnej sytuacji nie ma podstaw nawet do przyjęcia lampy na reklamację klientka stała się opryskliwa niegrzeczna a dalsza rozmowa nie miała sensu. Klientka nalegała dalej co zostało ukrócone z naszej strony PROŚBĄ aby opuściła sklep. Akurat w sklepie znajdowało się parę osób, klientka jeszcze szukała słuchaczy w postaci tych osób które słuchając tylko wymownie przewracały oczami. Aaaaa i jeszcze jedno. Lampa kosztowała 380 zł a klientka chciała zwrotu kwoty 506 zł. Takie czasy , kupić , poużywać i zwrócić jeszcze z zyskiem. Niestety ale nie na planecie którą jest Ziemia. Chciałbym jeszcze odpowiedzieć panu Krzysztofowi Boss który w drugiej części swojego wpisu coś mamrocze pod nosem. Szanowny Panie, Ja się nie tłumaczę bo nie mam z czego i przed kim. Tłumaczą się winni a ja nie ma sobie nic do zarzucenia. Na sklepie jest kilka kamer. JEDNA Z NICH na żądanie NAGRYWA I REJESTRUJE GŁOS. Doskonale widać i JESZCZE LEPIEJ słychać kto do kogo i jak się zwracał. Jak ma Pan jeszcze coś do dodania to proponuję aby była to duża kropka którą się stawia na końcu zdania. Na dwunastoletnią whisky w ramach przeprosin nie liczę bo ludzi pańskiego pokroju po prostu na to nie stać. Nie można wymagać niemożliwego. Mimo zaistniałej sytuacji nie żywię urazy i życzę Panu i pana rodzinie wszystkiego najlepszego. Dużo zdrowia ! ODPOWIEDZ NA WPIS PANI CAROLINY TYMIŃSKIEJ: Droga Pani, Wyraziła Pani opinie jednak jestem pewien że nigdy u nas Pani nie była, nic nie kupowała i z nikim nie rozmawiała. Ze sklepem jest wszystko w porządku.Problemem jest ODSETEK KLIENTÓW którzy niestety z roku na rok są coraz bardziej oderwani od rzeczywistości (delikatnie mówiąc). Proszę się zastanowić. Gdybyśmy byli faktycznie tacy źli , chamscy , obrażali klientów ;) itd. to rynek by już dawno nas zweryfikował. On nie zna sentymentów i nie rozróżnia kolegi od wroga. My tymczasem mamy się bardzo dobrze , przez 5-6 dni w tygodniu nie wiemy w co ręce włożyć co świadczy o tym że mamy co i dla kogo robić. Bardzo często pracujemy też w niedziele ( przy zamkniętych drzwiach dla klienta ) bo w tygodniu się po prostu nie wyrabiamy. Kolejna sprawa to statystyka.Człowiek jest tak skonstruowany że komentuje to co negatywne a prawie nigdy tego co pozytywne. Zapraszam Panią osobiście to się Pani przekona jak jest naprawdę.Pozdrawiam
Carolina Tymińska
::Może właściciele zamiast ciągłego tłumaczenia się co do negatywnych komentarzy powinni zająć się tym problemem i zrobić coś ze sklepem, by opinie się zmieniły...
Krzysztof BOSS
::Obsługa chamska i fatalnie potraktowała moją starszą babcię. Babcia wróciła ze sklepu z płaczem bo obsługujący nazwał ją oszustką I chce naciągnąć sklep na pieniądze. Ponadto wziął lampę przyniesioną przez babcię i wystawił przed sklepem wyrzucając biedną kobietę za drzwi . To jest NIEDOPUSZCZALNE i ostrzegam żeby NIE PRZYCHODZIĆ do owego sklepu na ul. Solidarności. Tłumaczenia są zbędne i należą się wielkie przeprosiny . Nie pozdrawiam. Tłumaczycie się po każdym wpisie, wymyślając wymówki. Popatrzcie na opinie waszego sklepu przez innych. Jak mówią, że jesteście bezczelni to raczej jesteście. Chamstwem nigdy nie wygracie a ze swojej strony mogę obiecać, że długo na rynku nie pozostaniecie. Popatrzcie tylko na waszą sprzedaż ;)
maria miklaszewska
::Bardzo nieuprzejma obsługa! Część z zakupionej lampy spadła na podłogę w miejscu gdzie bawią się dzieci. Ważyła prawie 1kg. Na te słowa pracownik sklepu odrzekł: „ Trzeba sobie wnuka ubezpieczyć za 100zł miesięcznie”. Tak mniej więcej wyglądała cała rozmowa doprowadzając moją mamę do płaczu. Chodziło o powiadomienie o zaistniałej sytuacji sklepu oraz producenta lamp - by ostrzec przed wadliwym produktem. Niestety zamiast spokojnie wysłuchać i wspólnie poszukać odpowiedniego rozwiązania z góry oskarżono o próbę wyłudzenia. Przykro jest spotkać się z takim nastawieniem do klienta.
Kamil Raczko
::Nazywam się Kamil Raczko i jestem współwłaścicielem spółki dobrelampy. Pod nazwiskiem z pełną odpowiedzialnością chciałbym się ustosunkować do wpisów na swój temat. Wpis pana Pawła Cholewy : Sytuacja opisana przez pana Pawła Cholewę jest dość specyficzna i na pewno utkwiła by nam w pamięci. Niestety nie mamy odnotowanej takiej sytuacji i najprawdopodobniej klient pomylił nasz sklep z jakimś innym. Jesteśmy długo na rynku , kilka firm owego czasu się na nas wzorowało , kilka robi to po dzień dzisiejszy i o pomyłkę nie trudno. Oczernić łatwo. Gorzej z późniejszym powiedzeniem słowa przepraszam. Korzystając z okazji pragnę przypomnieć że podstawową zasadą w firmie dobrelampy jest sprawdzanie każdej lampy w obecności klienta w momencie zakupu. Gdy obie strony stwierdzą że towar jest OK , jest on pakowany , klient płaci i opuszcza sklep. Dalej towar jest własnością klienta i pod jego opieką. Jeśli klient zniszczył 3 z 4 lamp podczas transportu to pozostaje tylko pogratulować. Jest też opcja ,że klient jako inwestor przekazał zakupione lampy osobom odpowiedzialnym za montaż i … . Nie spotkałem się jeszcze aby jakiś „fachowiec” lub „elektryk” przyznał się ze potłukł klosz za powiedzmy 400-800zł. Jak przychodzi do płacenia to winnego brak a klient szuka frajera w postaci sprzedawcy. Wpis pani Anny Pisarskiej : Pani Pisarska wyraziła swoją opinię również na tupalo.pl Poniżej przedstawiam swoją odpowiedz. „Odnosząc się do wpisu pani Anny P. z dnia 21/02/2017 Klientka delikatnie mówiąc mocno mija się z prawdą. Faktycznie Pani dokonała zakupu kilku fajnych lampek z czego jedna zniszczyła ( do czego się przyznała ). Szantażem usiłuje od nas wymusić lampę na wymianę która kosztuje 600 zł. Podstawowym filarem prowadzenia działalności gospodarczej nie jest rozdawanie oferowanych produktów za darmo i w tym przypadku nasz opór jest uzasadniony. My również nie polecamy się na przyszłość i jak Pani może nas omijać szerokim łukiem będziemy naprawdę zobowiązani.” Wpis pana Piotra Dylewskiego : Obsługa zła , średnia lub dobra może być wszędzie. Wszystko zależy od tego czy klient wstał lewą czy prawą nogą. Każdemu nie do się dogodzić. Jeśli chodzi o ceny to należy porównywać ze sobą produkty identyczne a nie podobne. Z reklamacjami robi się zawsze źle gdy klient usiłuje nam wmówić że dostał coś uszkodzone a takie nie było. Często się zdarzają klosze które same pękają, lampki nocne w sypialni które same spadają z szafek , lampy z pokoi dziecięcych które same się niszczą , abażury które same się gniotą itd.. Wtedy faktycznie klient może mieć problem bo my za zniszczenia spowodowane z winy klienta płacić nie zamierzamy. Pytałem naszych dostawców i też nie zamierzają się dokładać. Zapewne pan Piotr Dylewski jest jednym z tych klientów którym nie udało się na nas czegoś wymusić. Wszystkie zasadne reklamacje są rozpatrywane jak najszybciej to możliwe zaczynając i kończąc zdaniem „przepraszamy za zaistniała sytuację.” Na koniec chciałbym zwrócić uwagę ,że wpisy tych trzech osób powyższych są z jednego okresu. Zapewniam, że takie czarne serie się nie zdarzają. Odpowiedz na wpis pani Jolanty Nowak. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ( najnowsza ustawa o prawach konsumenta ) zakupione towary nie podlegają zwrotom jak i wymianie. Taka informacja dodatkowo jest umieszczona w sklepie w widocznym miejscu mimo tego że nie ma takiego obowiązku. Dodatkowo na pytanie klienta związane z możliwością zwrotu stanowczo odpowiadamy jak wyjaśniono powyżej. Dodajemy również że jak Pan/i nie ma pewności co do zakupu , rozsądnie jest się wstrzymać i pewności tej nabrać. Nic na szybko bo pośpiech nie jest dobrym doradcą.