closed
🕗 opening times
Monday | - | |||||
Tuesday | - | |||||
Wednesday | - | |||||
Thursday | - | |||||
Friday | - | |||||
Saturday | - | |||||
Sunday | - |
Żwirki i Wigury, 00-906, Warszawa, Warszawa, PL Polska
contacts phone: +48 781 818 839
website: bijanka.pl
larger map & directionsLatitude: 52.1672369, Longitude: 20.9678911
Artur Sakowski
::Dobre jedzenie, szybka obsługa, atrakcyjne ceny (jak na lotnisko oczywiście; niektórzy to by chcieli jeść za 2 złote hehe). Jak znowu będę lecieć z Chopina to na pewno tam zajdę. Polecam.
Angelika Perlak
::Najgorsza "restauracja" w jakiej byłam. Stosunek jakości do ceny przerażająco niski. Potrawy zimne i nie przyprawione w cenie 5* restauracji. Nie polecam lepiej przejść kilka metrów na koniec terminalu gdzie są bary w przystepnych cenach co do jakości. Moja prywatna konkluzja: Bylam tam pierwszy i OSTATNI raz.
Maciej Herman
::Najdroższa i najgorsza jajecznica jaką w życiu jadłem. Robiona chyba na oleju rzepakowym na patelni, na której wcześniej ktoś smażył mięso (czuć w jajecznicy). Części dodatków brak (np. fasolka w śniadaniu angielskim, jogurt grecki itp.). Miny personelu rodzaju "mam cie w d.". Dodając do tego kosmiczne ceny (lotnisko więc byc moze to uzasadnione) masakra.
Oliwer Radźko
::Zdecydowanie nie polecam. Na szyldzie restauracji widnieje wielki napis „wydajemy dania maksymalnie w 5 minut”. Ja na swoje czekałem ponad 20. Kiedy po 15 zapytałem czy sie doczekam zdziwiony Pan oznajmił, że już „podgrzewa” po czym zapytał z pretensją czy „mam je Panu dać zimne?”... Tragedia...
Slawomir Swiezynski
::Powrót do kraju po 7miu tygodniach w Afryce. Pomyślałem - biała kiełbasa z chrzanem to będzie to... Jedzenie poprawne, musiałbym się czepiać żeby napisać coś zlego. Kawa smaczna. Ceny - jak to na lotnisku. Ale obsługa... Człowiek odnosi wrażenie że im przeszkadza. Niektórzy identyfikatory mają schowane w kieszeniach, jakby nie chcieli żeby poznać ich imię. Pan w okularach wspomniany w innej opinii - średnio miły, raczej zbywający klienta niż pomocny. I co w gastronomii jest niedopuszczalne - łapanie jedzenia gołymi rękoma. Smażył naleśniki i każdego przy nakładaniu na talerz poprawiał paluchem. Bez jakichkolwiek rękawiczek czy cokolwiek. Za takie coś traci się robotę. Całość pociągnęła w górę Pani Aleksandra (baristka), która jako jedyna była naturalnie miła i profesjonalna (np czytanie ułożenia sztućców na talerzu) i przykladała się do pracy. Następnym razem raczej sprawdzę inny lokal.