closed
🕗 opening times
Monday | - | |||||
Tuesday | - | |||||
Wednesday | - | |||||
Thursday | - | |||||
Friday | - | |||||
Saturday | - | |||||
Sunday | closed |
`1, Piotra, 40-211, Katowice, Katowice, PL Polen
contacts phone: +48 692 962 191
larger map & directionsLatitude: 50.2677482, Longitude: 19.0395452
Łukasz Szyszka
::TRAGEDIA!!!! Jak może oddawać samochód NIBY naprawiony pijany właściciel tego całego gówna i w dodatku jeszcze zapewnia że wszystko jest ok? Oddałem samochód bo miałem problemy z elektryką. Za pare godzin dzwoni do mnie zapewniając ze samochód został naprawiony w 100%. Ok. Został, ale do czasu gdy dojechałem pod dom i kolejny raz mi nie odpalił (główny problem był w tym, że było zwarcie, odpięcie jednego bezpiecznika i jeżdżenie bez niego chyba nie załatwia sprawy?). Aktualnie sprawa ląduje do sądu, bo właściciel odmówił zwrotu kosztów "naprawy". Nie polecam i radzę nie oddawać do niego Waszych perełek ;)
Wojciech Księżyk
::Szybko, sprawnie i na temat 😉
Gleborzut
::ZDECYDOWANIE ODRADZAM USZKODZILI MI GWINT SWIECY, KTORA WKLEILI NA... KLEJ!! DOJECHALEM DO DOMU I NIECH SIE KAZDY DOMYSLI, CO SIE STALO... SPRAWA BEDZIE MIALA FINAL W SĄDZIE!
ModelParkour
::Koszt założenia dwóch kół z wyważaniem - 40zł, założenie dwóch kół bez wyważania (bo mechanik nie umiał ich wyważyć)- również 40zł. W dodatku mechanik zakładając oponę skrzywił kołnierz przez co uchodziło powietrze.
Daniel22259
::TRAGEDIA! Historia wygląda tak: w moim aucie do wymiany było łożysko oporowe. Oddałem samochód do zrobienia - najlepsze jest to, że mechanik podaje inną cenę usługi, a szef inną. Po dwóch dniach zero wiadomości, więc dzwonię. "Szef" odpowiada, że MECHANICY MU UCIEKLI, jeden nie przyszedł do pracy, a drugi pojechał na detoks. Szuka na gwałt pracowników, i obiecuje zadzwonić jak auto będzie zrobione. Po kolejnych kilku dniach zaczynam się denerwować i dzwonię - "szef" się kaja, że nikt mu nie chce u niego pracować, że on jest dla pracowników jak ojciec, załatwia im lodówki, a oni nie przychodzą do pracy albo chleją. Zmęczony tym wszystkim i długim czekaniem idę do niego po następnych dwóch dniach, i mówię, że potrzebuję auta, bo za jego pomocą zarabiam na chleb. "Szefuncio" proponuje więc mi, klientowi, żeby sam sobie włożył skrzynię do auta, z jego pomocą, kajając się okropnie, że mu głupio, smutno i tak dalej. Nie chcąc dobijać człowieka, ubieram się następnego dnia w kombinezon roboczy, wiem, jak wygląda klucz płaski, więc schodzę do kanału i robię auto, właściciel warsztatu pomaga kiedy trzeba, luźno sobie rozmawiamy, zastanawiam się, czemu ci mechanicy tak u niego nie chcą pracować, wydaje się w porządku człowiekiem. Mówi, że policzy mi tylko za koszt łożyska (50zł) i przepraszam, że tak wyszło. Po wszystkim, upaprany smarem i olejem wychodzę z kanału, myję się i chcę jechać do domu. Szefuńcio mnie stopuje - "uważam, że jeżeli Pan zamierza być w porządku wobec mnie, powinien Pan zapłacić za wyciągnięcie skrzyni z auta przez mechanika, czyli 100zł" (który uciekł po jednym dniu pracy w tym warsztacie). Niestety nie miałem kluczyków w ręce, i jestem człowiekiem, który nie prowokuje bójek, a szkoda, bo ten pan ewidentnie zasłużył na strzał "w papę". I tak, zapłaciłem 150zł za to, że straciłem cały dzień, ucząc się wkładać skrzynię biegów do własnego auta, i po tej przygodzie się nie dziwię, że z warsztatu mechanicy uciekają lub zalewają się w trupa z rozpaczy. Też bym się zalewał, przy takim "szefunciu". Parę dni później poszedłem do innego warsztatu z inną usterką - opowiedziałem pracownikom o rzeczonym dupku i warsztacie, z którego uciekają pracownicy. Zaśmiali się serdecznie i opowiedzieli mi, jak to kilka dni wcześniej właściciel konkurencyjnego warsztatu przyszedł do nich błagając o pomoc przy polonezie, w którym trzeba włożyć skrzynię biegów i wymienić łożysko oporowe. Facet proponował im za tą "robotę" po odliczeniu kosztów dojazdu 20zł - wyśmiali go, i powiedzieli, żeby sobie klient "sam włożył tą skrzynię za takie pieniądze". OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM. Nikt mnie nigdy tak nie nabił w butelkę.