Szpital Św. Wincentego a Paulo Spółka in Gdynia

🕗 opening times

comments 5

• pl

  Inetta Wojas

  :: 29 March 2018 21:28:30

  Siedzę 11 godzin z moja mamą na SOR-e w Gdyni. To koszmar. Smród zaduch na sali obserwacyjnej nie do wytrzymania. Personel pracujący na nocnej zmianie pielęgniarki i pan ratownik zero empatii. Zwłaszcza młody rosły ciemno włosy ratownik który krzykiem i brakiem kultury do pacjentów wprowadza reżim na dyżurze nocnym. Na nic zdają się błagania staruszki która prosi o posadzenie jej na wózku z kroplowka bliżej drzwi ponieważ jest jej duszno. Odpowiedź pana ratownika tu będziesz siedziała ja tu rzadze. Lekarze no cóż 4 godziny czekamy na konsultacje neurologiczna po TK głowy. Zadaje pytanie co się musi wydarzyć aby pacjenci mogli czuć się bezpiecznie w owym szpitalu.

• pl

  Monika Gazda

  :: 23 March 2018 10:53:30

  Jeden wielki dramat... Myślałam, że sor na Zaspie jest straszny, ale tak źle jak tutaj chyba nigdzie nie ma. Ratownicy opryskliwi na rejestracji siedzą zainteresowani tylko swoimi smartfonami. Młodszy Pan w okularach i ciemnych włosach oraz Pani blondynka w krótkich włosach w okularach przewracająca oczami jeśli chcesz się czegoś dowiedziec. Nieważne czy źle się czujesz, czy jesteś głodny, chce Ci się pic... Masz być na czczo i ch** za przeproszeniem! Niezależnie od tego czy będą Ci coś później robić czy Nie, mając na myśli tutaj jakiś zabieg, dla którego wymagane jest bycie na głodzie. Pani, która ma Ci pobrać krew, zakłada nie wiedzieć czemu welfron i kręcąc nim niemiłosiernie z niego pobiera krew, po czym ściąga go i mówi, że jak będzie trzeba to najwyżej założy go drugi raz... To się nazywa doświadczona pielęgniarka! Lekarz, który dopiero co przeszedł na dyżur prędko wypisuje L4 , bo on musi na śniadanie iść! Ot taka służba zdrowia! Nigdy więcej!

• pl

  Asia P.

  :: 09 March 2018 12:30:56

  Po opiniach, które słyszałam na temat tego szpitala, włos jeżył się na karku. Trafiłam z córką z zapaleniem płuc, przed nami w kolejce na SOR kilka osób, rejestratorka przyjęła nas poza kolejką, byłam mile zaskoczona, niestety jak do tej pory, nigdzie nie spotkałam się z przepuszczaniem matek z dziećmi poza kolejnością. Na pediatrę - ordynator, dr Jabłońską (wspaniały człowiek, który ma odpowiednie podejście do rodziców, jak i pacjentów) czekałyśmy ok. 15 min., szczegółowy wywiad, badania, po czym trafiłyśmy na oddział. A na oddziale? Anioły! Od lekarzy, po salowe wszystkie kobiety miłe, sympatyczne, pomocne. Miałam możliwość spania z dzieckiem w jednym łóżku, nikt nie robił z tejże kwestii problemów. Jak dla mnie, to szpital przyjazny rodzicom! Wiele zawdzięczamy tym wspaniałym kobietom! Dziękujemy, Lenka z p. 404 z mamą. :)

• 

  Małgorzata Pietruszka

  :: 16 February 2018 14:47:12

  Czytając opinie i znając zdanie wielu osób na temat tego szpitala, dosłownie bałam się tam iść. Wolałam z kolką nerkową męczyć się 14 godzin w domu. Jednak ponieważ problem utrzymywał się jeszcze przez kolejny tydzień postanowiłam dostać się przez nocną opiekę na SOR. Nikt nie robił problemów. W ciągu 15 min od wejścia na SOR czekał na mnie lekarz (zielona opaska). Kilkakrotnie interesowano się moim samopoczuciem, badania szły sprawnie. Obawy się nie sprawdziły.

• pl

  Alexia Alexia

  :: 11 January 2018 13:17:17

  Po ostrym zawale serca przyjechałam z bólami z mężem i znajoma przy rejestracji rozmowy między personelem może masz ochotę coś zjeść odpowiedz a co będziesz coś zamawiać nie myślałem o jakiś owocach a ja stoję ja jakiś niewidzialny człowiek pani z rejestracji powiedziała że mam wejść do pokoju na EKG i czekałam na nią a bliskie mi osoby czekały na mnie w poczekalni i usłyszały rozmowę pani rejestrującej a innej na SOR pójdziesz jej zrobić EKG a ona na to że nie i z wielką łaską wkoncu przyszła sama he zrobić wściekła że słowami na ustach kur..... Znajomi nie wierzyli na obserwację trafiłam dość szybko nieprzyjemny lekarz wykonał badanie i pytanie z podniesionym tonem glosu to brała pani leki czy nie !!! Wielce obrazony szok . Pobieranie krwi przez ratownika ok ale rozmowy między ratownikami w głowie się nie mieści potem dwie godziny czekania na wyniki i siedzenie na krześle w korytarzu bo w miarę dobrze się czuje porazka ............... Zamiast rozmowa z lekarzem wyszedł ratownik i pytanie czy zgadzam się na pozostanie na oddziale trzeba samemu domagać się o to by dowiedzieć się czy coś się dzieje groźnego czy nie odpowiedzi na pytania pana doktora były w ogóle niekompetentne i nic się nie dowiedziałam ..........