Przy Cesarskim Trakcie in Bielsko-Biała

🕗 öffnungszeiten

kommentare 5

• 

  Dan Hth

  :: 02 Mai 2018 09:20:59

  Bardzo dobrze zlokalizowane miejsce noclegowe. Świetna relacja ceny do jakości. Dwupiętrowy apartament wyposażony we wszystkie konieczne elementy. Lokalizacja w samym praktycznie rynku, na którym trwa pełnia imprezowego życia. Rewelacja. Trudności jedynie z zaparkowania samochodu. Trzeba szukać miejsca na publicznych parkingach lub korzystać z pobliskiego małego prywatnego. Uwaga: mała kamienica bez windy. Lokalizacja, standard i wystrój rekompensują wszelkie niewygody.

• 

  Krzynek

  :: 05 März 2018 20:46:21

  Stosunek ceny do jakości oceniam na niecałe 3 gwiazdki. Wystrój ciekawy, pokój ładnie posprzątany oraz miła obsługa. Niestety nie do końca wyglądało tak jak na zdjęciach... zacieki na ścianach oraz odchodzące listwy bardzo odstraszały, w dodatku materace nie wygodne. Mimo że kaloryfery na maxa odkręcone to w nocy było chłodno. Szkoda bo bardzo ciekawy pomysł z urządzeniem hotelu w tym stylu, ale może właściciel liczy na szybki zysk ;/

• 

  Szymon Chadzy

  :: 23 Februar 2018 15:19:55

  Miejsce fajne. Klimatyczne. Ładny wystrój. Generalnie czysto i przytulnie. ALE. Jedzenie 🍴... Każdy dostał osobno. Patrzyłem przez 5 minut jak je kolega. Ja zamówiłem patelnię. Okazało się że danie było zimne. Obsługa powolna. Pracownicy zza wschodniej granicy. W głośnikach ukraińska muzyka...

• 

  Patrysja Muradyan

  :: 09 Februar 2018 13:24:09

  Kiedyś moje ulubione miejsce w Bielsku. Niestety, jak wróciłam tam wczoraj po ponad roku okazało się, że miejsce straciło cały swój urok. Mimo iż nowi właściciele są bardzo mili, to jednak zadziałali na niekorzyść tego miejsca. Zamurowano piękna altankę, puszczanie muzyka jest bardzo tandetna, a menu nie dorównuje poprzedniemu. Jednak mozna miło tam spędzić czas.

• pl

  Nessa Ringeril

  :: 31 Dezember 2017 00:03:49

  maluch cafe - totalna dewastacja kultowego miejsca z ogromnym potencjałem. Prawdopodobnie zmienili się właściciele, bo nie wyobrażam sobie, żeby komuś tak nisko upadły pomysły. Pierwsze, co uderza: RUSKIE TECHNO napierniczające z głośników. Bardzo nieprzyjemnie się siedziało, jeszcze gorzej do tej "muzyki" się jadło. Poza tym gablotek nikt już dawno nie sprzątał: wszystkie eksponaty pokryte są grubą warstwą kurzu, mam nadzieję, że na kuchni jest lepiej z porządkiem. CZAS OCZEKIWANIA: zamówienie miało się pojawić po 20 minutach (wyjątkowo zależało nam na czasie), podane zostało po 40 minutach i to błędne (!), a gości było jak na lekarstwo... na szczęście pani tylko pomyliła stoliki - już chciałam wychodzić, bo nie moglibyśmy już dłużej czekać na zrobienie zamówienia. JAKOŚĆ NAPOJU: kawa po Lwowsku 10zł: miał być cynamon i goździki - w moim wyobrażeniu pyszna zimowa kawa, okazała się jednak malutką filiżanką marnej jakości, w dodatku fusiatej kawy (nie było o tym wspomniane w karcie, a za barem stał ekspres ciśnieniowy, więc naprawdę była to dla mnie przykra niespodzianka), bez nawet aromatu cynamonu... 10zł. Za tę kwotę można dostać naprawdę pyszne cappuccino w wielu okolicznych kawiarniach. Była tak niedobra, że nie byłam w stanie jej wypić. Czekolada - łatwo ją przeoczyć, bo jest w spisie kaw - bez komentarza... nie zamówiłam, bo Pani przy stoliku obok żaliła się, że jest strasznie słodka i nie da się jej pić. JAKOŚĆ JEDZENIA: burger "Maluszek" 12zł: burger w croissancie (brzmi bardzo zachęcająco) z jajkiem i dodatkami warzywnymi, w dodatku pani kelnerka chwaliła, że wszystko robią od zera, nawet croissanty pieką na miejscu...(siedzieliśmy na przeciwko kuchni i absolutnie żaden zapach pysznego, świeżo pieczonego pieczywa się stamtąd nie wydobywał). Podany został bezpośrednio na drewnianej desce wielorazowego użytku bez żadnego papieru - higiena ZERO. Swoją drogą do francuskiego pieczywa bardziej by pasował biały, ładny talerz. Smak - cóż... "burger" NA ZIMNO, z podejrzanie wyglądającym sinawym kurczakiem , połówkami jajka NA TWARDO (to może to jest jednak zwykła kanapka?) i masą tłustego sosu na bazie majonezu... Po pierwszym gryzie wszystko się z croissanta wysypywało, w dodatku cały ewentualny smak zimnej kanapki zabił majonez. Po wizycie cały wieczór bolał brzuch. ABSOLUTNIE ODRADZAM. OBSŁUGA: niby miła, niby pani przeprosiła za pomylenie stolików, ale nikt słowem nie rzekł na temat czasu oczekiwania, a gdy na pytanie "jak smakowało?" odpowiedziałam, że burger był zimny, to pani się tylko zdziwiła i tyle. Przy wyjściu, po zapłaceniu usłyszałam "do widzenia, SMACZNEGO"... ja rozumiem, że Pani jest ze Wschodu, ale smacznego? Byłoby to zabawne, gdyby nie to, co zrobili z naprawdę niepowtarzalnym klimatem tego miejsca i gdyby nie ta dramatyczna kuchnia. Nigdy więcej tam się nie pojawię.