open
🕗 opening times
| Monday | - | |||||
| Tuesday | - | |||||
| Wednesday | - | |||||
| Thursday | - | |||||
| Friday | - | |||||
| Saturday | - | |||||
| Sunday | - | |||||
68A, Walecznych, 03-920, Warszawa, Warszawa, PL Polska
contacts phone: +48 22 616 02 02
website: www.pikanteria.waw.pl
larger map & directionsLatitude: 52.2364695, Longitude: 21.0635283
Aneta Kobus
::Zawsze jest tam pełno ludzi i wcale się nie dziwię, bo smak i jakość potraw jest na naprawdę spoko poziomie, a dodatkowo ceny nie są wygórowane. Zawsze tam wracam na żur w chlebie, który jest po prostu PRZE-GE-NIAL-NY!!!! To jest najlepszy żurek jaki kiedykolwiek jadłam i bije na głowę wszystkie, które serwowane są gdziekolwiek. Dania spore, w moim przypadku wystarczy mi jedno danie, potem nawet deseru nie wcisnę.
Lukasz W
::Niestety, lokal mocno podupadł. Obsługa sympatyczna, ale lekko nieogarnięta, jedzenie też gorsze niż poprzednio, gdy tu byłem - kaczka niby smaczna, ale jakoś ciężko się po niej czułem, zaś kurczak kompletnie niejadalny - najpierw został podany półsurowy, po zgłoszeniu reklamacji i wymianie dania na nowe, nie był już wprawdzie surowy, ale jakiś taki wilgotny i niedobry. Szkoda, bo kiedyś było bardzo dobrze.
Pawel Motyka
::Pyszne jedzenie w dobrej cenie:) spory wybór piw regionalnych. Smaczne śniadania
Mariusz Gadomski
::Miejsce niegdyś bardzo polecane przez znajomych. Lata świetności ma już dawno za sobą. Pomijam rozdarte, pijane i niezbyt kulturalne towarzystwo z jakiejś firmy....rzecz oczywista, iż może się to zdarzyć w każdym lokalu. Warunki zaproponowane przez lokal godne knajpy na dworcu w Pcimu Dolnym: - syf w łazienkach (damska i męska) - potrawy podawane na brudnych talerzach (sic!) - obsługa sympatyczna na pierwszy rzut oka ale na pewno nie emaptyczna przy obsłudze - straszny chłód w lokalu. Na plus jedynie spory wybór piw regionalnych. Nie polecam. Życzę by lokal wrócił do poziomu sprzed kilku lat.
Jan Krzysztof Domaszewski
::Pikanterię znam od kilku ładnych lat. Niegdyś ciekawe miejsce na gastronomicznej mapie Warszawy. Jedzenie super, człowiek nigdy nie bał się o poziom lokalu i jakość jedzenia zapraszając kogokolwiek - Od partnerki po klienta w biznesie. Obecnie MAŁO CO ZOSTAŁO ze starej, dobrej Pikanterii. Restauracja zaczyna nabierać klimatu podrzędnego baru. Głośno i sprośnie. Grubiańskie żarty i wulgaryzmy. Miejsce w którym zaczyna się "obalać flaszkę cytrynówki" przy akompaniamencie papierosów ! Czekasz na jedzenie ponad 45 min i to w momencie gdy zamawiasz stałe pozycje z menu. Kiedyś kelnerki schludnie ubrane i z uśmiechem doradzały i podawały dania... DZIŚ Kelnerki zwyczajnie nie dają rady. Zmęczone i z grymasem na twarzy podają od niechcenia twój posiłek...rodem z PRL-u. Czas może zwiększyć załogę, skoro liczba klientów wzrasta. Jedzenie ? Nadal smacznie, choć i tu widać chęć zarobku - porcje coraz mniejsze - szczególnie gdy chodzi o żeberka BBQ ( a wiem co mówię. To moja ulubiona pozycja) Wisienką na torcie był manager lokalu ( domyślam się po ubiorze i "pewności siebie"), który w sposób niekulturalny wita i żegna klientów ( Zapytany o naszą rezerwację "głupkowato" żartuje, gdy wychodzimy - siedzi z telefonem w ręku i nawet nie podnosząc wzroku odpowiada na nasze pożegnanie) ! Nawet żarty na ostatniej stronie menu już nie śmieszą - Żarty o Arabach i kozach, wykropkowane (na szczęście) wulgaryzmy, ech... Ja wiem, że pieniążki się zgadzają, bo klientów sporo, i zapewne zawsze będzie tam tłoczno... ale czas chyba na "gastronomiczny rachunek sumienia" Droga Pikanterio !