zamkniete
🕗 godziny otwarcia
Poniedziałek | - | |||||
Wtorek | - | |||||
Środa | - | |||||
Czwartek | - | |||||
Piątek | - | |||||
Sobota | - | |||||
Niedziela | zamkniete |
64, Marszałkowska, 00-545, Warszawa, Warszawa, PL Polska
kontakt telefon: +48 22 622 24 10
strona internetowej: www.lamariee.pl
większa mapa i wskazówkiLatitude: 52.22453, Longitude: 21.015459
Paulina Mrowińska
::Wspaniały salon, miła i pomocna obsługa! Zdecydowanie warto było jechać 300 km, aby przymierzyć u Państwa suknię i zakochać się w niej od pierwszego wejrzenia :) zdecydowanie polecam!
Angelika Gałązka
::Jestem bardzo zadowolona z obługi w salonie. Pani Dorota pomogla mi w doborze sukni ktora byla idealnie dobrana. Suknia jest przepiekna !! Dziekuje ☺ Polecam salon !
Ania Tkaczyk- Rybacka
::Chciałam bardzo podziękować Pani krawcowej i Konsultance za idealne dopasowanie sukni. W styczniu miałam ten najważniejszy dzień i czułam się rewelacyjnie:) Niebawem pojawie sie u Państwa z moją siostrą tak jak obiecałam! Do zobaczenia.
Ania Dziewiałtowska
::Podczas rozmow telefonicznych i maili z zapytaniami o dostępność sukni oraz podczas przymierzania sukien (4 suknie), Pani ekspedientka była bardzo miła. Niestety kiedy powiedziałam, że to moja pierwsza wizyta w salonie sukien ślubnych i pomimo tego, że jedna z sukien bardo mnie urzekła, muszę się zastanowić-Pani zrobiła się nieuprzejma. Z uśmiechniętej kobiety zrobiła się ponura. Jakby strzeliła na mnie focha😮 Powiedziała, że to już ostatni dzwonek na zakup (wtedy do ślubu było 6 mcy), że jeśli dziś się nie zdecyduje to już nie dam rady zamówić "tej" sukni itd. Miała wielki problem żeby mnie zapisać na kolejną wizytę. Oczywiście przemyślałam i więcej tam nie poszłam. Poza tym pasuje totalna masowka. Masz godzinę na przymierzenie sukni, kupuj albo nie kupuj i do widzenia. Jak mogę w ciągu godziny zdecydowac się na zakup swojej wymarzonej sukni?Zdążyłam przymierzyć 4 bo to zajmuje trochę czasu. Nadmienie, że ułatwiam Paniom sprawę bo wypisałam nazwy interesujących mnie sukni. NIE.
magda gawlik
::Koszmar zaczął się mniej więcej miesiąc przed ślubem czyli w planowanym terminie pierwszej przymiarki. Nikt do mnie nie zadzwonił, w związku z tym zrobiłam to sama. Najpierw nie mogłam uzyskać żadnych konkretów, bo "nie ma koleżanki, która się tym zajmuje". Przy drugim telefonie trafiłam na opryskliwą kierowniczkę - panią Dorotę, która stwierdziła, że na przymiarkę jest za wcześnie, bo "panny młode zmieniają figury". Po licznych telefonach z mojej strony, a nawet osobistych wizytach wciąż nie miałam informacji kiedy w ogóle mogę spodziewać się swojej sukni. Panie nie oddzwaniały zgodnie z umową. Po tak długiej batalii nie miałam już ochoty na odbiór TEJ sukni, byłam już nawet umówiona w innym salonie, bo zgodnie ze świstkiem, który w La Mariee nazywany jest umową, termin oddania mi sukni minął. Sytuację uratowały przemiła Pani Hania i kochana krawcowa, które po ogromnej awanturze jaką zrobiłam p. Dorocie, poświęciły mi cały dzień na poprawki sukni. Finalnie miałam ją w domu niecały tydzień przed ślubem. Najadłam się nerwów i strachu, zaliczyłam nieprzespane noce i napady paniki, których nikomu nie życzę na kilka dni przed ślubem, kiedy do dopięcia mamy nie tylko suknię, ale cały ślub i wesele i wszystko co z nim związane. Salonu nie polecam nikomu! Panie, którym zawdzięczam to, że w ogóle miałam suknię z tego co wiem postanowiły zmienić słusznie miejsce pracy. Na tyle salonów ile mamy w Warszawie polecam ten omijać szerokim łukiem. Ja na szczęście otrzymałam swoją suknię, ale z tego co wiem jeśli zamówiona nie przychodzi na czas to kierowniczka "radzi sobie" i nie każda klientka ma szansę wyjść w zupełnie nowej kreacji. Pani Dorocie życzę, żeby kiedyś ktoś zgotował jej taki sajgon, jaki ona gotuje swoim klientkom. Jest osobą absolutnie niestworzoną do pracy z ludźmi, a tym bardziej powinna trzymać się z dala od panien młodych, które - przyznaję - są specyficznymi klientkami. Ale wydając na raz kilka tysięcy mają prawo wymagać choćby terminowości. Nie polecam.