Jean Louis David in Wrocław

🕗 opening times

comments 5

• pl

  teresa komorowska

  :: 01 May 2018 00:14:08

  Każda kolejna wizyta w salonie to ogromna przyjemność. W trakcie usługi fryzjerskiej zrobiłam również manicure. Mega oszczędność czasu Polecam

• pl

  Grażyna Sienkieiwcz

  :: 31 March 2018 21:05:18

  Przyszłam do salonu z prośbą o ratunek ponieważ miałam na głowie pięć kolorów po wizycie u innego fryzjera. Dostałam usługę na najwyższym poziomie, miła atmosfera, a na koniec piękny efekt, blond o jakim marzyłam.

• pl

  Kredka Sk

  :: 31 March 2018 20:49:47

  Od lat chodziłam do fryzjera, który nie potrafił wykonać koloryzacji takiej jak chciałam a tu wszystko było oczywiste. Włosy odżywione, błyszczące i kolor jak marzenie. Polecam

• 

  A. K.

  :: 25 February 2018 16:58:30

  Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, jak na całkowity spontan pójścia do fryzjera. W dodatku sieciówki i to jeszcze w centrum handlowym. Ze swojego doświadczenia fryzjerom ufam z założenia tak jak dentystom, czyli wcale, z wyjątkami, których później nie zmieniam ;) Wpadłam na spontanie, bo mnie tknęło, żeby wejść, zanim z desperacji traktuję głowę maszynką. Trafiłam na przesympatyczną jak się okazało Panią Alonę. Świetnie dobrała kształt boba, żeby ukryć mankamenty poprzednich wirtuozów, efekt zaskoczył mnie, bo nie spodziewałam się, że z tego da się coś jeszcze uratować i zrobić więcej niż takiego "ok, dobra, jest spoko". Porozmawiałyśmy chwilę o tym czego oczekuję, co da się z czym zrobić (miałam solidnie krzywo przycięte włosy), oraz czy jest sens farbowania czy nie, jeśli docelowo chcę zrezygnować z farbowania. Efekt jest taki, że mam idealnie wycieniowanego Boba, który jest po prostu perfekcyjny do kształtu mojej twarzy i możliwości "materiału". Na pewno wrócę na dalsze przycinanie. Polecam!

• 

  Katarzyna Skrzypczyk

  :: 31 December 2017 16:15:03

  Dałabym zero gwiazdek, ale niestety jest to niemożliwe. Nikomu nie polecam tego salonu, a wręcz odradzam. Zmarnowany czas (3 godziny zamiast 1!), pieniądze i co najgorsze to brak możliwości poprawy tego co zostało zrobione. Umówiłam się na upięcie na bal sylwestrowy. Dzień wcześniej podeszłam do salonu zapytać ile mniej więcej mam sobie zarezerwować czasu. Pani manager mówiła, że ok 1 godziny. Przyszłam dzisiaj na umówiony czas, ucieszyłam się, że nie ma "obsuwy" czasowej, od razu zabrano mnie na umycie włosów. Mycie trwało 20min. Młody chłopak, bardzo miły, ale na oko uczący się fachu uprzedził mnie, że on wysuszy i wymodeluje włosy, a koleżanka będzie upinać, bo robi to lepiej. Pomyślałam, że w porządku. Ale nie spodziewałam się 45min suszenia, pasmo po paśmie, za to modelowania praktycznie żadnego, po tym czasie włosy smętnie opadały dookoła i w ogóle nie były podniesione u nasady. Póżniej dostałam informację, że za 10 min podejdzie koleżanka, która będzie upinała. Spytałam ile mniej więcej czasu to potrwa, bo ktoś na mnie czekał. Maksymalnie jeszcze godzinkę, na upięcia liczą zwykle 2 godziny. Zdziwiłam się, ale ok. To co nastąpiło potem to był jakiś horror. Pani fryzjerka ze wschodnim akcentem i nie do końca znająca język polski, bez żadnego własnego pomysłu i niestety bez adekwatnych do miejsca umiejętności zajęła się moimi włosami. Pokazałam jej zdjęcie sukienki, licząc na jakąś podpowiedź nt fryzury. Nic. Wobec tego poprosiłam o uczesanie gładkie przodem, z czubkiem włosów lekko uniesionym u nasady, upięcie miało być na boku (żeby było widoczne przodem), bez żadnych fal czy loków, z ewentualnie wychodzącymi luźnymi kosmykami. Pani zaproponowała dobieranego schodzącego na bok. Zgodziłam się. Na początku zostałam poparzona prostownicą. Cóż. Fryzjerka obróciła fotel bokiem do lustra i zaczęła upinać. Po ok 30 minutach i spryskaniu dużą ilością lakieru poprosiłam o lustro, by zobaczyć co tam powstało. A powstało gniazdo z zakręconych loko-ślimaków, bez żadnego dobieranego, umieszczone dokładnie z tyłu głowy, nie na boku, przód zaś wyglądał jak przygładzony z wierzchu tapir. Usłyszałam, że to już takie prawie gotowe. Takie sianowate gniazdo z loczków, których nie chciałam. Powiedziałam, że nie na to się umawiałyśmy (Pani sama stwierdziła, że miało być na boku, ale "tak włosy wyszły") i mają to poprawić. No i gdzie ten dobierany. Pani powiedziała, że te zawijasy z tyłu to jest to dobieranie (?). Za drugim razem stworzyła mi pseudo warkocz z tyłu głowy, z powyciąganymi oczkami po jednej stronie, co wyglądało jakbym zderzyła się ze ścianą (żałuję, że nie mam zdjęcia), a przód miał sianowate kosmyki żyjące własnym życiem, pani próbowała to jakoś uklepać, ewidentnie bez pomysłu. Minęło 2,5 godziny, miałam już dość. Miałam zamiar iść do domu i umyć głowę (ale po tej tonie lakieru to po jednym umyciu włosy nie miały już szansy wyglądać dobrze, nawet z nim wyglądały jak matowe siano). W podejściu trzecim pani manager zaproponowała mi uczesanie na wzór jakiegoś zdjęcia. Miałam takie w komórce, przewidziane pierwotnie na inną okazję. Spytałam czy potrafią to zrobić. Usłyszałam, że na początku widocznie źle się zrozumiałyśmy i że oczywiście, potrafią. To był błąd, że się zgodziłam. Wyszło fatalnie, nie dość, że całkiem inaczej to jeszcze nieforemnie, brzydko, wróciłam do domu godzinę temu i już nie mam części wsuwek, tak były zamocowane. Z tyłu widać gumkę fryzjerską, która powinna być schowana pod włosami. Pani manager na moje pytanie czy naprawdę uważa, ze to "coś" to jest ta fryzura ze zdjęcia, bąknęła, że niestety nie. I co z tego? Cenią się wysoko, 135zł za upięcie, 60zł za czesanie a to co oferują to porażka. Gdybym znała efekt to umyłabym włosy w domu i uczesałabym się sama, wyszłoby znacznie lepiej. Ale poszłam do "profesjonalistów". I żeby nie było - w ciągu ostatnich dwóch lat zdarzyło mi się upinać włosy 5-6 razy u różnych fryzjerów, za dużo mniejsze pieniądze i nigdy, ale to nigdy nie zrobiono mi wroniego gniazda, a włosy zazwyczaj trzymały się do następnego dnia. Nie polecam n i k o m u.