zamkniete
🕗 godziny otwarcia
| Poniedziałek | - | |||||
| Wtorek | - | |||||
| Środa | - | |||||
| Czwartek | - | |||||
| Piątek | - | |||||
| Sobota | - | |||||
| Niedziela | - | |||||
4, Kacza, 00-001, Warszawa, Warszawa, PL Polska
kontakt telefon: +48 785 895 636
strona internetowej: il-giardino.business.site
większa mapa i wskazówkiLatitude: 52.2411297, Longitude: 20.9813521
Michal Wolanski
::Prawdziwa włoska knajpa, prowadzona przez prawdziwego Włocha. Polecam.
Marta Skalska
::Nie oceniam ani obsługi (pizza była brana na wynos) ani makaronów. Ta ocena dotyczy tylko pizzy, która była albo dowodem na jakiś fatalnie gorszy dzień kucharza, albo (co martwi bardziej) na brak umiejętności. Brałam dosyć prostą opcję, chyba z szynką, a to co otrzymałam było raczej chłodnym plackiem pokrytym kompletnie zimnym dodatkami. W smaku solidnie przeciętne i, niestety, niewarte swojej ceny. A, pamiętam, byłam wtedy tak nieszczęśliwie głodna :(
Bartosz Janiak
::Pizza z szynką parmeńską i rukolą w wykonaniu Il Giardino. Pognieciona, ciasto niedopieczone, prawie zimna, brak skladnikow - musielismy dzwonic, zeby dowiezli wlasciwą. Rukola zapieczona w piecu.
Maciek z Mazur
::Bywam od czasu do czasu - ani razu się nie zawiodłem. Ani menu, ani obsługą; jedzenie wyśmienite, obsługa - przemiła. Zawsze. Natomiast opinia pani Daszuta - to niezła jazda "trzeba przejść na drugą stronę ulicy Kaczej" - tak, ulica , Kacza w odróżnieniu od A4, to urokliwa uliczka brukowana "kocimi łbami" zaś samochód widziany jest, gdy przyjadą goście Il Giardino. i zaprkują - na jednym z czterech miejsc :) Przejście na drugą stronę zajmuje trzy sekundy i nie grozi śmiercią lub kalectwem. A stolik szefa, no cóż, szef to dystyngowany szpakowaty jegomość, który umyślił sobie mieć swój mały stoliczek - czemu tego nie uszanować ? Więcej luzu Szanowna Pani :)
Barbara Daszuta
::VERY UNFRIENDLY. BARDZO NIEPRZYJAZNE MIEJSCE. Przestrzegam przed widocznym na zdjęciu, stojącym przed wejściem do restauracji stolikiem. Jest to "stolik szefa"!!! Byłam dzisiaj o 19:10. Byłam w środku, ale ponieważ śmierdziało palonym ciastem i rozgotowanym makaronem, a pomieszczenie było zaparowane, wyszłam i chciałam zająć z przyjacielem stolik na świeżym powietrzu przy wejściu, ale pani kelnerka powiedziała, że zaprasza do środka. Pytamy czy tu nie wolno nam siadać, otrzymamy odpowiedź "nie bardzo, bo to stolik szefa". Restauracja ma jeszcze "Ogródek" ale znajduje się zbyt blisko parkingu i trzeba do niego przechodzić na drugą stronę ulicy Kaczej. Chcieliśmy zamówić dwie zupy i dwie lemoniady, na pewno by się wszystko zmieściło na stoliku.